NUREK
(NIE ŚMIETNIKOWY)
Tzw.
wiewiórki doniosły mi, że Falkensteina wcale nie trzeba na internetowe
"Forum dyskusyjne sędziów RP" zapraszać. On tam jest zadomowiony, o
czym świadczy 2.625 jego postów i przebywanie na nim przez niego ponad 4.146
godzin (statystyka na 22.07.2011).
Przeczytałem
kilkadziesiąt wpisów Falkensteina, zaczynając od końca. Czyli - posługując się
językiem prostego ludu i używając ulubionego pleonazmu - od dupy strony,
cofając się do tyłu.
Przede
wszystkim dowiedziałem się, kiedy Falkenstein, najbardziej znany polski sędzia
- bloger, się urodził (24.05.1977), w jakim mieście pracuje i prawdopodobnie
mieszka (Warszawa), co jest jego hobby (nurkowanie) i że czyta nie tylko
kodeksy: "Czytałem "Mein Kampf" [Adolfa Hitlera - przypisek mój]. Straszne
grafomaństwo. Nudne po prostu"; "Jest ciekawa książka autorstwa Weddiga
Fricke "Ukrzyżowany w majestacie prawa". Autor dokonuje analizy procesu Jezusa
z punktu widzenia prawnego. I dochodzi do wniosku, że cała historia nie trzyma
się kupy".
Moje
pierwsze wrażenie na podstawie lektury najświeższych postów Falkensteina? To
facet niewątpliwie inteligentny, zarazem arogancki (jak typowy aparatczyk tzw.
wymiaru sprawiedliwości) i dowcipny (co akurat w tym bufoniastym środowisku
zawodowym normą nie jest).
Poczucie
humoru wyraża m.in. bawieniem się ortografią, pisząc np. "Jezdem za",
"Ćfartek", "Piontek", "Znaczy nie będę mógł przywieść
słonia?", "Przywouje cie do porzondku! Jazda mnie stym do wontku o
samochodach i nie zaśmiecać poważnej dyskusji o rzeczach nad i
podwodnych", "Przypominam, że jesieniom jedziemy do Egipta! No!",
"Mam gotową Gigantycznom Nagrodem Potrujnego Koszmarnie Cięszkiego
Manometra. Postanowiłem przyznać ją sobie za idiotyzm polegający w pierszej
kolejności na poświęceniu całego dnia na jej stworzenie". Żaden dobry
felietonista nie powstydziłby się grepsów: "Czy ktoś może mi wytłumaczyć,
dlaczego mapa na stronie GDDKiA każe jechać z Wawy do Wrocławia przez Łódź?
Asfalt na ósemce zwinęli czy co?", albo "Na narodowym [stadionie
budowanym w Warszawie] jest pomieszczenie, które w zależności od ustawienia
krzeseł i detali można przerobić na kościół, meczet albo synagogę. Wydaje mi
się, że nie byłoby dużego problemu z przerobieniem go też na salę sądową. Ale
jak dla sędziego et consortes przewidziana będzie loża, to ja się zgłaszam na
ochotnika" (ten wpis dotyczy projektu sądzenia na miejscu kiboli -
chuliganów podczas Euro 2012).
Natomiast
zbytnią pewność siebie połączoną z lekceważeniem innych ujawnia choćby takimi
tekstami: "Ja to bym się chciał dowiedzieć, jaka jest podstawa prawna
żądania od sędziego pisania jakichkolwiek sprawozdań. Tak naprawdę chętnie bym
się też dowiedział, jaka jest podstawa prawna żądania od sędziego wyjaśnień,
dlaczego podjął jakąś decyzję albo jej nie podjął", "Czy minister
sprawiedliwości uświadomi pani posłance, że on sam nie ma prawa "ustalać",
dlaczego zapadł taki a nie inny wyrok?", "Co KRS zamierza zrobić w
sprawie publicznego nawoływania przez niektórych posłów do zignorowania
orzeczenia sądu?", "Nawet jak są nieprawomocne, to skazany powinien
się ograniczyć tylko do stwierdzenia, że zamierza się odwołać. A za publiczne
zapowiadanie, że nie ma zamiaru się zastosować do wyroku, powinna być oddzielna
kara", "Dziennikarze uważali za stosowne porozmawiać z sędzią i
próbowali się z nią skontaktować. Ciekawy jestem, ile jeszcze czasu musi
upłynąć, żeby do tych pustych pismackich łbów dotarło, że tego robić nie
należy?". Wyłazi z niego frustrat także wtedy, gdy pisze w związku z
zamrożeniem podwyżek płac w budżetówce: "Taaa, sędziowie mają grzecznie
prosić i pokornie czekać. A to, że sądy nie mają należytej pozycji to wina
sędziów, którzy ośmielili się upomnieć o należytą pozycję".
Ryzykowne
bywa łączenie przez Falkensteina dowcipu z domieszką arogancji wobec
uzależnionych nie tylko od paragrafów własnych kolegów po fachu. Czego
świadectwem zdanko: "Znowu przepiją jacht w pierwszym porcie, a potem będą
opowiadać gdzie to nie żeglowali".
"I
pamiętaj, że wszystko, co tu napiszesz ewentualnie może w pewnych przypadkach
potencjalnie być czasem w miarę możliwości użyte przeciwko tobie" -
uprzedza Falkenstein pół żartem, pół serio jakiegoś znajomka z "Forum
dyskusyjnego sędziów RP". To swoje ostrzeżenie może z powodzeniem
skierować również do siebie.
07.2011