CENZURUJĄ…
CZYTANIE I CYTOWANIE!
Czy można dostać zakaz wstępu na internetowe forum dyskusyjne, na którym nie
zabrało się głosu ani razu? Gdzie tylko czytało się wpisy innych i cytowało
niektóre z nich w swoim blogu?
Jakkolwiek brzmi to absurdalnie: można! Taką karę zastosował wobec mnie
właściciel i administrator ”Forum dyskusyjnego sędziów RP”, dostępnego
również dla internautów niebędących prawnikami.
Wygląda to na jakiś kolejny szczyt Himalajów głupoty. A myślałem, że już
powyżej Mount Everestu (było nim domaganie się przez asesor Annę Sobczak, abym
udowodnił zrobienie czegoś, czego zabraniały mi ustawy, co oznaczałoby
naruszenie obowiązujących przepisów) wspiąć się nie da…
Zauważę też, że nie mając nic do ukrycia, ujawniałem się na „Forum dyskusyjnym
sędziów RP” pod własnym imieniem i nazwiskiem. W przeciwieństwie do niemal
wszystkich bywalców tego portalu, występujących na nim pod pseudonimami.
PS. Przesłałem oba - ten i poprzedni - felietoniki sędziemu Rafałowi
Puchalskiemu. Z nadzieją na rzeczowe ustosunkowanie się przez niego do ich
treści.
07.2011