środa, 15 października 2014

Bloger Falkenstein, czyli wizerunek sędziego III RP (10)

SZLABAN

   Dość zaskakujący finał miała moja polemika z prawnikami (sędziami?) na blogu "Sub iudice". Jego autor, Falkenstein, w pewnym momencie zablokował możliwość dodawania czyichkolwiek komentarzy do swojego tekstu pt. "Autorytet", ponieważ ich jakość - jak uzasadnił - "spadła poniżej akceptowanego przeze mnie poziomu". Jednocześnie nie wykasował jednak wcześniejszych wpisów. Za takie rozwiązanie zadymy należy się mu uznanie.

   Dzięki temu można sobie poczytać m.in. niejakiego Gugula (tyka Falkensteina per Falky, zapewne jakiś jego koleś). Najpierw poucza on, że aby dostać odszkodowanie, trzeba szkodę udowodnić. Poinformowałem więc go, że w moim blogu może zapoznać się z pewnym dokumentem ZUS. To na podstawie tego oficjalnego kwitu o limitach dorabiania do bezprawnie mi zablokowanego świadczenia przedemerytalnego wyliczyłem - z rzadko spotykaną dokładnością do jednego grosza - straty finansowe, poniesione w czasie ponad 9-miesięcznego sporu z tą instytucją (przepisy ustawowe nie pozwalały mi na podjęcie w tym okresie jakiejkolwiek pracy zarobkowej, choćby za symboliczną złotówkę). "Co jeszcze miałem zrobić, aby przekonać sąd o zasadności swoich roszczeń?" - zapytałem. A Gugul odpowiedział beztrosko, że "dokument z ZUS to jest psińco nie dowód". Tenże orzeł intelektu obwieścił też, że skoro wyrok w mojej sprawie (przyznanie 3 tys. zł zadośćuczynienia, bez odszkodowania) jest prawomocny, to jest on a priori zgodny z przepisami. Ot, bystrzacha! Jeśli takie indywiduum sądzi w imieniu RP, to obywatelom "państwa prawnego", pokrzywdzonym przez funkcjonariuszy publicznych, pozostaje brać wymierzanie sprawiedliwości we własne ręce.

   Zareagowałem ponadto na stygmatyzowanie mnie przez jakiegoś anonima epitetem pieniacza. Ja na to: "Jeśli ofiarę skandalicznego bezprawia sądowego, polegającego na orzekaniu niezawiśle od konstytucji i innych ustaw, uważa Pan (Pani) za pieniacza, to niech tak będzie. Amen".

   Jeszcze tylko życzliwie podpowiem Falkensteinowi, że jeśli chce zobaczyć, jak denny poziom osiągają komentarze internautów, niech zajrzy na... "Forum dyskusyjne sędziów RP" (sedziowie.net), na którym udzielają się jego koleżanki i koledzy po fachu.

07.2011