SZLABAN
Dość
zaskakujący finał miała moja polemika z prawnikami (sędziami?) na blogu
"Sub iudice". Jego autor, Falkenstein, w pewnym momencie zablokował
możliwość dodawania czyichkolwiek komentarzy do swojego tekstu pt. "Autorytet",
ponieważ ich jakość - jak uzasadnił - "spadła poniżej akceptowanego przeze
mnie poziomu". Jednocześnie nie wykasował jednak wcześniejszych wpisów. Za
takie rozwiązanie zadymy należy się mu uznanie.
Dzięki
temu można sobie poczytać m.in. niejakiego Gugula (tyka Falkensteina per Falky,
zapewne jakiś jego koleś). Najpierw poucza on, że aby dostać odszkodowanie,
trzeba szkodę udowodnić. Poinformowałem więc go, że w moim blogu może zapoznać
się z pewnym dokumentem ZUS. To na podstawie tego oficjalnego kwitu o limitach
dorabiania do bezprawnie mi zablokowanego świadczenia przedemerytalnego
wyliczyłem - z rzadko spotykaną dokładnością do jednego grosza - straty
finansowe, poniesione w czasie ponad 9-miesięcznego sporu z tą instytucją
(przepisy ustawowe nie pozwalały mi na podjęcie w tym okresie jakiejkolwiek
pracy zarobkowej, choćby za symboliczną złotówkę). "Co jeszcze miałem
zrobić, aby przekonać sąd o zasadności swoich roszczeń?" - zapytałem. A
Gugul odpowiedział beztrosko, że "dokument z ZUS to jest psińco nie
dowód". Tenże orzeł intelektu obwieścił też, że skoro wyrok w mojej
sprawie (przyznanie 3 tys. zł zadośćuczynienia, bez odszkodowania) jest
prawomocny, to jest on a priori zgodny z przepisami. Ot, bystrzacha! Jeśli
takie indywiduum sądzi w imieniu RP, to obywatelom "państwa prawnego",
pokrzywdzonym przez funkcjonariuszy publicznych, pozostaje brać wymierzanie sprawiedliwości
we własne ręce.
Zareagowałem ponadto na stygmatyzowanie mnie przez jakiegoś anonima epitetem pieniacza. Ja na to: "Jeśli ofiarę skandalicznego bezprawia sądowego, polegającego na orzekaniu niezawiśle od konstytucji i innych ustaw, uważa Pan (Pani) za pieniacza, to niech tak będzie. Amen".
Zareagowałem ponadto na stygmatyzowanie mnie przez jakiegoś anonima epitetem pieniacza. Ja na to: "Jeśli ofiarę skandalicznego bezprawia sądowego, polegającego na orzekaniu niezawiśle od konstytucji i innych ustaw, uważa Pan (Pani) za pieniacza, to niech tak będzie. Amen".
Jeszcze
tylko życzliwie podpowiem Falkensteinowi, że jeśli chce zobaczyć, jak denny
poziom osiągają komentarze internautów, niech zajrzy na... "Forum
dyskusyjne sędziów RP" (sedziowie.net), na którym udzielają się jego
koleżanki i koledzy po fachu.
07.2011