Piotr Wielgucki, znany w blogosferze pod
pseudonimem „Matka Kurka”, w swojej publikacji z 15.06.2015, zatytułowanej „Wymiar
„sprawiedliwości” RPIII trzeba wypalić gorącym żelazem do opcji „0””, porównuje
ostatnie wyroki na współautora stanu wojennego Czesława Kiszczaka (dwa lata
więzienia w zawieszeniu) i na walczącego z korupcją Mariusza Kamińskiego (trzy
lata więzienia bez zawieszenia), po czym stwierdza:
„Wymiar „sprawiedliwości” RPIII kolejny raz
udowodnił, jak bardzo zasługuje na całkowite unicestwienie. Skalpel na tego
raka jest jeden. Z wyjątkiem pojedynczych sędziów i prokuratorów, którzy
wykazali się praworządnością i odwagą – wszyscy wypad i to z hukiem. Cięcia
bardzo łatwo przeprowadzić bez narażania się na zarzuty krzywdzenia niewinnych.
Zasada im wyżej tym gorzej sprawdza się niemal w 100%, a już w Sądzie
Najwyższym, gdzie selekcja negatywna rządzi i dzieli, absolutnie nie może
zostać ani jedna głowa, wszystkie pod topór. Podobnie rzecz się ma w sądach
apelacyjnych, tutaj też nie ma kogo krzywdzić, bo system awansowania sędziów
jest bardzo czytelny. Kto się nie naraził władzy, kto wyrokował zgodnie z
oczekiwaniami, ten przechodził szczebel wyżej”.
Potwierdzeniem słów Wielguckiego może być
choćby znany mi skład kierownictwa Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Jeszcze do
19.05.2015 jego prezesem, przez pełną 6-letnią kadencję, był Andrzej Niedużak –
w stanie wojennym sędzia Wojskowego Sądu Rejonowego w Opolu (obecnie członek
Krajowej Rady Sądownictwa, mąż notariuszki, ojciec adwokata). Pierwszym wiceprezesem
wciąż jest Barbara Krameris – w stanie wojennym sędzia Sądu Rejonowego w
Zgorzelcu (żona PRL-owskiego prokuratora wojewódzkiego w Jeleniej Górze). Drugim
wiceprezesem jest Jacek Gołaczyński – syn ostatniego I sekretarza Komitetu
Wojewódzkiego PZPR w Jeleniej Górze (były wiceminister sprawiedliwości, obecnie
członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego przy ministrze sprawiedliwości i
krajowy koordynator do spraw wdrożeń systemów teleinformatycznych w sądach
powszechnych). Natomiast rzecznikiem dyscyplinarnym jest Marcin Cieślikowski –
w stanie wojennym sędzia Sądu Wojewódzkiego w Jeleniej Górze (mąż byłej sędzi wrocławskiego
Sądu Apelacyjnego).