MILCZENIE
CENZORA
Ile jest warte słowo Rafała Puchalskiego, właściciela i administratora „Forum
dyskusyjnego sędziów RP”? Mniej niż zero!
Sędzia Puchalski przy pomocy automaciku obiecuje wszystkim ślącym do niego
mejle, że odpowie „bezpośrednio po przeczytaniu poczty”. Mam prawo mniemać, że
zagląda do niej codziennie.
Jest 30.07.2011. Mija już tydzień od przesłania przeze mnie Puchalskiemu mejla
z prośbą o uzasadnienie wyrzucenia mnie z „Forum…”. Postąpiłem zgodnie z
informacją przekazywaną każdemu zbanowanemu: „Skontaktuj się z webmasterem lub
administratorem forum [tu brak przecinka] jeżeli chcesz wyjaśnić tą [powinno
być: tę] sytuację”. Mimo to wciąż brak odzewu na moją prośbę o skonkretyzowanie,
jakim cudem ja - niezabierający głosu na „Forum…” ani razu, tylko czytający
wpisy innych i cytujący niektóre w swoim blogu - „naruszyłem regulamin”.
Ten sędziowski numer z milczeniem jest dla mnie przewidywalny jak gadatliwość
ojca Rydzyka w Radiu Maryja. To standard: gdy ktoś obnaża bezprawie
funkcjonariuszy tzw. wymiaru sprawiedliwości, oni udają niemowy.
Żeby było jeszcze absurdalniej, pod linkiem „Regulamin” nie ma (zresztą nigdzie
indziej na tym portalu również) żadnego regulaminu! Zamiast niego jest
instrukcja użytkowania w formie pytań i odpowiedzi.
Z mojego punktu widzenia wygląda to tak: Najpierw sędziowie sami się
kompromitują na swoim forum. Następnie mają za złe wytykanie im tego przez
Kłykowa. Skarżą się więc Puchalskiemu. Ten wykorzystuje swoje możliwości
cenzorskie i karze mnie zbanowaniem.
W czasach PRL my, dziennikarze, cenzorami gardziliśmy. W III RP wpasowany w
buty po nich sędzia Puchalski też niech nie liczy na szacunek.
A gdy mi się zachce nadal monitorować „Forum…” i może nawet po raz pierwszy coś
tam skomentować, wtedy zaloguję się nań - nie ze swego laptopa, oczywiście -
już nie pod własnym imieniem i nazwiskiem, lecz - jak ogromna większość
bywalców portalu - pod jakąś nierozpoznawalną ksywą. Czyniąc w ten sposób zadość
skłonności wybrańców Temidy do mataczenia (bo, jak widać, uczciwość i
transparentność wobec nich nie popłaca).
Puchalski jest sędzią Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Jarosławiu,
wiceprezesem Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” i prezesem jego
oddziału w Przemyślu oraz jednym z przywódców protestów w sprawie rzekomo
niskich wynagrodzeń wymierzaczy wyroków.
Oznacza to, że ten aparatczyk, orzekający w imieniu państwa i będący częścią
jego władz, jednocześnie występuje przeciwko temuż państwu i innej części jego
władz z rządem na czele. Paranoja!
07.2011