niedziela, 21 czerwca 2015

"Niezawisła" urzędniczka rządowa prezesem Sądu Apelacyjnego

   Prezesem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu na nową, 6-letnią kadencję została przed miesiącem Grażyna Szyburska-Walczak. Powołał ją (czytaj: przyklepał namaszczenie jej przez samych sędziów) minister sprawiedliwości Borys Budka.

   Z internetu dowiedziałem się, że Szyburska-Walczak w latach 2005-2007 i 2010-2012 (a więc zarówno za rządów PiS, jak i PO) była oddelegowanym wtedy z sądownictwa urzędnikiem tegoż resortu. W Ministerstwie Sprawiedliwości pełniła nawet funkcję naczelnika wydziału zajmującego się prawem pracy i ubezpieczeń społecznych.

   Jak te zmiany miejsca zatrudnienia mają się do sędziowskiej niezawisłości Szyburskiej-Walczak  i jej niezależności od władzy wykonawczej? Czy osoba z taką drogą zawodową gwarantuje apolityczność tzw. wymiaru sprawiedliwości?

   Ponadto nowa prezes wrocławskiego SA jest żoną Czesława Walczaka. Byłoby to tylko i wyłącznie jej sprawą prywatną, gdyby nie fakt, że pracuje on na stanowisku komornika przy Sądzie Rejonowym w Legnicy. Wedle obowiązujących przepisów, Walczaka służbowo nadzoruje prezes tegoż SR, którego z kolei (w tym konkretnym przypadku – którą) nadzoruje prezes SA. Wszystko tu okej, żadnego konfliktu interesów?