Już chciałem mu odpowiedzieć jak na
spowiedzi, że chwilowo o niczym, ale trafiłem na wpis, co krótko po północy
miał w głowie Stanisław Pelczar:
„Czytam, słucham, oglądam... Ludzie!!! Czy
Wy nie zwariowaliście???”.
Zalajkowałem i doprecyzowałem:
„…śmy, Staszku. Nie po to ludzie stworzyli
bogów i wymyślili prawa, coby było normalnie”.
Fakt, zdarza się zaszaleć i mnie.
Najświeższy przykład?
Nie mam nic naprzeciwko inwigilowaniu
Polaków przez ich ukochaną władzę! Obojętnie, jaką ona ma twarz: Wielkiego
Brata, Kaczora czy Donalda.
Usprawiedliwia mnie okoliczność, że ja
właściwie nie mam nic do ukrycia. Nikt mnie nie musi poszukiwać (występuję
publicznie pod własnym imieniem i nazwiskiem). Żadnych przekrętów nie robię.
Zamachu na kogokolwiek nie szykuję…
A że piszę o środowisku prokuratorsko-sędziowskim
jako bezkarnej mafii niezawisłej od ustaw? Potrafię to udowodnić, nie tylko na
swoim przykładzie obywatela pokrzywdzonego przez nieprzyjazne państwo. I że
wędrując po internecie zabłądzę czasem np. na portal You Porn? Pozdrawiam
zgorszonych hipokrytów.
A tak w ogóle możecie się wy, podsłuchuje
(jak nazywam po swojemu nieznajomych podsłuchiwaczy), ode mnie odfakować. Won
mi stąd! :)