czwartek, 28 stycznia 2016

W więzieniu lepiej niż na wolności

   Pismacy – stwierdzam z autopsji – wiedzą, jak wkur…zyć czytelników. Potrafią to robić również ci z prorządowej od niedawna „Gazety Polskiej Codziennie”.

   Wczoraj już w tytule jednej z publikacji wyeksponowali, że państwo daje z budżetu po 3200 zł miesięcznie na utrzymanie każdego „złodzieja lub mordercy” w więzieniu. I że skazańcy odwdzięczają się pisaniem – z nudów, bo o darmowy wikt i opierunek nie muszą się przecież martwić – pisaniem pozwów sądowych przeciwko zakładom karnym, skarżąc się na ciasnotę w celach i żądając zadośćuczynienia za nieludzkie warunki lokalowe. 

   Ja pierd…zielę (trzymam się typowego słownictwa moich dzisiejszych bohaterów, troszku je tylko ukulturalniając), toż oni mają więcej praw i luksusów niż niejedna uczciwa rodzina gnieżdżąca się w czynszowych klitkach! A już w porównaniu z bezdomnymi – przymusowo urlopowani złoczyńcy to prawdziwa arystokracja mieszkaniowa, na dodatek niezadowolona ze swoich dobroczyńców.

   PS. Równie wnerwiający efekt dałoby porównanie kosztów opieki nad przestępcami w więzieniach i nad chorymi w szpitalach.