piątek, 15 stycznia 2016

Ja (nie) chcę do KOD-u

   Hej, aktywiści Komitetu Obrony Demokracji (i prawa, ze ściganym przez komornika alimenciarzem na czele)! Mam szczerą ochotę uczestniczyć w waszych ulicznych zbiegowiskach. Pod warunkiem, że udowodnicie swoją apartyjność występując nie tylko w roli antykaczystów. I zorganizujecie demonstrację przeciwko tuskistom, którzy – jak się właśnie okazuje – gwałcąc tajemnicę dziennikarską nielegalnie inwigilowali autorów publikacji o „bohaterach” tzw. afery taśmowej (podsłuchowej). Głównie o politykach Platformy Obywatelskiej. Gadających przy ośmiorniczkach, że rządzone przez nich państwo istnieje tylko teoretycznie. Że tak naprawdę jest tu – sorry za cytatową dosłowność – „chuj, dupa i kamieni kupa”. A kto pracuje za niespełna 6 tys. zł miesięcznie, ten „złodziej albo idiota”.

   Lecąc Wałęsą: czy o „takie Polskie” wy, KOD-owcy, walczycie? Jeśli tak, to jednak na mnie nie liczcie.

   PS. Obrońcy demokracji i prawa, chcecie być postrzegani przez większość zwykłych Polaków jako apolityczni uczestnicy protestów przeciwko władzy z pewnością niedemokratycznej, najbardziej winnej panoszącego się bezprawia, szczególnie nieprzyjaznej obywatelom krzywdzonym przez państwo i jego funkcjonariuszy publicznych? Zaprotestujcie przeciwko władzy sądowniczej.