piątek, 4 grudnia 2015

Przeciw sędziom trzeba się łączyć, nie dzielić

   Czy w „demokratycznym państwie prawnym” (art. 2 Konstytucji RP) samodzielnie rządzący mogą legalnie zrobić wszystko? Dwie obecnie najważniejsze osoby w tubylczej polityce: doktor prawa Jarosław Kaczyński i doktor prawa Andrzej Duda (kolejność nieprzypadkowa) uważają, że owszem.
   Co ja sądzę o awanturze wokół wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego? Wygląda to na początek rewolucji, której celem jest czystka w nieprawdopodobnie zdegenerowanym (temu zaprzeczyć nie sposób) tzw. wymiarze sprawiedliwości.
   Cieszy mnie, że wreszcie mamy u władzy polityków, którzy biorą pod uwagę, jak fatalny jest poziom zaufania społecznego do sędziów. Niepokoi, że zaczyna się od prostej wymiany „ich” na „swoich”.
   Inaczej się nie da? Dałoby, gdybyśmy byli rozumnym społeczeństwem obywatelskim, które zamiast się ochoczo dzielić – łączyłoby w celu wymuszenia na władzy i opozycji parlamentarnej wspólnego ustawowego działania na rzecz skutecznej sanacji sądownictwa, które już choćby tylko swoimi krańcowo różnymi orzeczeniami w tych samych sprawach kompromituje demokratyczne państwo prawne bardziej niż politycy.