Co ja sądzę o awanturze wokół wyboru sędziów
Trybunału Konstytucyjnego? Wygląda to na początek rewolucji, której celem jest
czystka w nieprawdopodobnie zdegenerowanym (temu zaprzeczyć nie sposób) tzw.
wymiarze sprawiedliwości.
Cieszy mnie, że wreszcie mamy u władzy
polityków, którzy biorą pod uwagę, jak fatalny jest poziom zaufania społecznego
do sędziów. Niepokoi, że zaczyna się od prostej wymiany „ich” na „swoich”.
Inaczej się nie da? Dałoby, gdybyśmy byli
rozumnym społeczeństwem obywatelskim, które zamiast się ochoczo dzielić –
łączyłoby w celu wymuszenia na władzy i opozycji parlamentarnej wspólnego
ustawowego działania na rzecz skutecznej sanacji sądownictwa, które już choćby
tylko swoimi krańcowo różnymi orzeczeniami w tych samych sprawach kompromituje
demokratyczne państwo prawne bardziej niż politycy.