sobota, 5 grudnia 2015

Kukiz mówi, Kaczyński robi

   Sorry, ale rewolucjonista ze mnie jak z koziej dupy trąba. Z Pawła Kukiza też. Obaj drzemy mordy, że ten antyobywatelski system trzeba rozwalić. A jak przyszło co do czego, to zaczęliśmy mieć wątpliwości, czy w tym zbożnym dziele popierać Jarosława Kaczyńskiego, który przy pomocy swojaków tworzących parlamentarną większość, tudzież wymyślonego przez siebie prezydenta Andrzeja Dudy, przystąpił niezwłocznie do realizacji hasła: „Róbta co chceta”. Po zamachu Prawa i Sprawiedliwości na Trybunał Konstytucyjny, nawet Jurek Owsiak mógłby się uczyć od posłów tej partii jazdy po bandzie bez trzymanki.
  Tymczasem sędziowie sądów powszechnych, odważni jak Papkin, anonimowo alarmują za pośrednictwem tygodnika „Nie”, że czują się coraz bardziej niepewni swego losu. Podobno pisiory wykombinowały, jak szybko pozbyć się najstarszych spośród nich mimo ustawowej gwarancji nieusuwalności. Chcą mianowicie obniżyć wysokie sędziowskie emerytury, zwane uposażeniem w stanie spoczynku, z 75 do 50 procent wynagrodzenia za pracę. Jeśli to prawda, to jestem – zapewne razem z Kukizem – za!