Przysłuchując się wczoraj – 18.12.2015 –
rozmowie Konrada Piaseckiego („Piaskiem po oczach”, TVN 24) z prezesem
Trybunału Konstytucyjnego – Andrzejem Rzeplińskim, zwróciłem uwagę na słowa
gościa dziennikarza: „Jestem zwyczajnym profesorem”. Wystarczyło przestawić dwa
wyrazy, by okazując nieskromność (wszak nie wypada się chwalić swoim tytułem
naukowym aż tak szczegółowo) wyjść na kogoś nadzwyczaj skromnego!
Rekonstrukcja i kontynuacja bloga założonego 11.11.2007, ocenzurowanego na początku marca 2014 przez anonima z Onetu i szefową Salonu24 - Bognę Janke pod dyktando prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu - sędzi Ewy Barnaszewskiej albo (sprawa jest zagadkowa, stąd ta alternatywa) jakiegoś pożytecznego idioty. Zapraszam też do lektury adamklykow.bloog.pl
sobota, 19 grudnia 2015
(Nie)skromny profesor
Każdy absolwent przedszkola wie, że człowiek
nadzwyczajny to ktoś bardziej niezwykły od zwyczajnego. Jednak nie dotyczy to
nielicznych ludzi, którzy osiągnęli szczyt kariery naukowej. Na nim profesor
zwyczajny jest wyższy rangą od nadzwyczajnego. Jak generał nad pułkownikiem,
mniej więcej.