piątek, 23 października 2015

Z ostatniej chwili przed ciszą wyborczą

   Gdyby udział obywateli III RP w wyborach parlamentarnych 25.10.2015 był obowiązkowy, najprawdopodobniej zagłosowałbym na… Prawo i Sprawiedliwość! Oczywiście w ramach tzw. mniejszego zła. Bo obecnie bardziej niż państwa wyznaniowego (ja, bezbożnik, dam radę, zmieniać płci ani żenić się z facetem nie zamierzam) obawiam się nietykalnych funkcjonariuszy tzw. wymiaru sprawiedliwości, nazywanego jakże trafnie bezmiarem niesprawiedliwości. Uważam podobnie jak Jarosław Kaczyński, bynajmniej nie mój polityczny idol, że zdeprawowane sądownictwo ze swym nieprzewidywalnym, loteryjnym orzecznictwem, szkodzi ofiarom przestępstw i obniża niemal do zera ich zaufanie do konstytucyjnych organów państwa.

   Życzę więc PiS-owi zwycięstwa i utworzenia rządu samodzielnie lub w koalicji z również dążącymi do reformy tubylczej Temidy ludźmi Pawła Kukiza. Pod warunkiem, że Kaczyński i jego ewentualni sojusznicy dotrzymają słowa i uporządkują tę współczesną stajnię Augiasza. A ponieważ w same obiecanki nie wierzę, w najbliższą niedzielę jednak zostanę w domu. Po cholerę mam się potem czuć jeszcze raz oszukany…