– Ceniłem go nie za to, co robił, lecz za
to, że nigdy przede mną nie ukrywał swoich prawdziwych zamiarów biznesowych.
Polskę, choć otwarcie tego nie deklarował, traktował jako kolonię, a polityków,
z którymi robił interesy, postrzegał jako sprzedajnych pajaców.
Aktor Bogusław Linda do uczestników tegorocznego Przystanku Woodstock o
„demokratycznym państwie prawnym”, którym podobno jest – wedle artykułu 2
konstytucji – RP:
–"Psy" powstały z rozczarowania.
Myśleliśmy, że jak odejdzie komuna, to wszyscy będą uczciwi, będą nami mądrze
rządzili. A tu banda tumanów dorwała się do władzy. I nic z tym nie zrobimy...
Zrobicie? No to do dzieła!
Te dwa cytaty trafnie obrazują, w jakim
kraju żyjemy. W takim otóż, w którym – niech poprzestanę na jednej własnej,
fundamentalnej obserwacji – monteskiuszowski trójpodział władzy istnieje tylko
teoretycznie. W praktyce bowiem ta ustawodawcza jest tożsama z wykonawczą i na
odwyrtkę. Sądownicza natomiast udaje niezawisłą od tamtych dwóch w jednym,
naprawdę zaś jest antyobywatelska i służy kolejnym rządzącym (dlatego trwa
niezreformowana od czasów PRL!).