niedziela, 2 sierpnia 2015

Nieżyjącego prezydenta można bezkarnie znieważać!

   Przed przeszło trzema laty muzyk Maciej Maleńczuk (na zdjęciu) w jednym z wywiadów dla portalu internetowego Onet obrażał pamięć tragicznie zmarłego 10.04.2010 prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.

   – Lech był ciapowaty, wiecznie podpity i wykłócający się o samolot… Ja już się na tym doskonale znam i wiem, kiedy ktoś jest na bani. A Leszek na wielu wystąpieniach państwowych był podpity. Widziałem po oczach.

   Przeczytawszy to, przewodniczący Stowarzyszenia „Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą” – Ryszard Nowak zawiadomił prokuraturę w Rzeszowie (Maleńczuk mieszka we wsi Jodłowa na Podkarpaciu) o znieważeniu głowy państwa. Jednak wszczęcia dochodzenia w tej sprawie odmówiła najpierw tamtejsza „rejonówka”, a 31.07.2015 – również „okręgówka”.

   Prokuratura w niepodlegającym zaskarżeniu, prawomocnym postanowieniu tak uzasadniła swą decyzję: „Wypowiedź Macieja Maleńczuka nosi datę 14 maja 2012 r., a więc odnosi się do nieżyjącej już w tym czasie osoby. Oznacza to, iż brak jest znamion czynu zabronionego”.

   Wniosek? Zmarłego prezydenta można lżyć do woli i kompletnie bezkarnie!

  Przy okazji przypomniałem sobie pewien równie bulwersujący wyrok sądu, o którym pisałem w swoim „Blogu weredyka” we wrześniu 2010 w tekście pt. „Kij w oko takiemu prawu!” (cytuję go w całości, bez korekty).

   „Przestępstwo znieważenia prezydenta państwa można popełnić tylko wobec prezydenta urzędującego, natomiast Lech Kaczyński 12.04.2010 urzędującym prezydentem nie był – orzekła w majestacie prawa Lidia Hojeńska, sędzia Sądu Okręgowego we Wrocławiu. I uniewinniła 20-letnią mieszkankę Oleśnicy Monikę P. od zarzutu ciężkiej obrazy głowy państwa.

   Dwa dni po tragicznej śmierci Lecha Kaczyńskiego w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem, oskarżona umieściła na jednej z biało-czerwonych flag, wywieszonych na znak żałoby narodowej, słowa: „Chuj w dupę Kaczorowi. Wierni Polacy”. Wkrótce przyznała się do tego wulgarnego wygłupu i złożyła samokrytykę.

   Kobieta została skazana jedynie za zbezczeszczenie flagi, którą jeszcze przed napisaniem obelżywych wyrazów próbowała podpalić. Dostała za to pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.

   Prokurator żądał kary za znieważenie i symbolu państwowego, i osoby prezydenta. Uważał, że sprawczyni należą się łącznie dwa lata więzienia – też w zawiasach.

   Z wyroku sędzi Hojeńskiej wynika jednoznacznie, że obowiązujące prawo pozwala bezkarnie ubliżać prezydentom Polski – pod warunkiem, że już nie żyją. Oj, będzie się działo po zgonie Wojciecha Jaruzelskiego albo Lecha Wałęsy!

   Natomiast wrogów Józefa Piłsudskiego ostrzegam: jego dobre imię – jak mniemam – jest pod ochroną także po śmierci. Bo on prezydentem być mógł, ale nie chciał”.