Zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego
z 2.04.2015, sędziego można lustrować (zwłaszcza pociągać do odpowiedzialności karnej za złożenie nieprawdziwego
oświadczenia o pracy lub współpracy z organami bezpieczeństwa państwa w latach
1944-1990) dopiero po uchyleniu mu immunitetu. Sęk w tym, że o uchyleniu
immunitetu każdorazowo decydują tylko i wyłącznie sami sędziowie.
Wyrokowało 5 członków TK. Jedynie Mirosław
Granat miał tzw. zdanie odrębne, pozostali – Piotr Tuleja, Wojciech
Hermeliński, Leon Kieres i Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz – podpisali się pod
orzeczeniem bez zastrzeżeń.
Szczególnie przykre wrażenie zrobił na mnie
fakt, że jeśli nie za uniemożliwieniem, to z pewnością za utrudnieniem procesów
lustracyjnych sędziów zagłosował Kieres. Profesor prawa z Wrocławia, którego
zapamiętałem z kontaktów dziennikarskich w pierwszych latach III RP jako bardzo
wtedy dbającego o własny wizerunek osoby bezpartyjnej i uczciwej.
Coś się w Kieresie zmieniło na niekorzyść,
gdy w 2000 został na 5 lat pierwszym prezesem Instytutu Pamięci Narodowej i
zaczęło mu być po drodze z Platformą Obywatelską. To np. jego „zasługą” jest
wykreowanie Lecha Wałęsy – tajnego współpracownika PRL-owskiej Służby Bezpieczeństwa
w czasach gierkowskich – na osobę pokrzywdzoną przez esbecję, od której
skądinąd niejaki „Bolek” brał pieniądze za donosy (znajomym ściemniał, że
szczęściło się mu w grze w totolotka).
Jeszcze w 2007 Kieres został po raz drugi
senatorem z rekordowym poparciem wrocławskich wyborców, ale już w 2011 w tym
samym okręgu reelekcji nie uzyskał. Na pocieszenie w 2012 rządząca PO usadowiła
go jako „swojego człowieka” w Trybunale Konstytucyjnym.
Nie od rzeczy będzie dodać, że utajnione
przed społeczeństwem są nie tylko sędziowskie oświadczenia lustracyjne –
majątkowe również. To m.in. sprawia, że mamy w „demokratycznym państwie prawnym”
kastę nietykalnych, którzy zdeprawowani władzą prawie absolutną, w poczuciu niemal
zupełnej bezkarności, pozwalają sobie nawet na orzekanie (patrz sprawa moich
roszczeń finansowych wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych) niezawiśle od
litery ustaw, czyli na popełnianie przestępstwa przekroczenia uprawnień.