środa, 22 kwietnia 2015

Prawomocne złodziejstwo

   Nie do wiary? W tubylczym tzw. wymiarze sprawiedliwości takie cuda się zdarzają.

   Pokazały to TVN-owskie „Fakty” z 21.04.2015. Obywatel Andrzej Wrzesień nabył na licytacji komorniczej działkę z domem. Wpłacił do kasy sądu ustaloną cenę: 458 tys. zł. Po czym okazało się, że kupił coś, co wcześniej już zostało sprzedane. Swoich pieniędzy jednak nie odzyska, bo – jak wyjaśniała przed telewizyjną kamerą Katarzyna Kisiel z Sądu Okręgowego w Warszawie – przepisy Kodeksu postępowania cywilnego nie przewidują możliwości uchylenia prawomocnego orzeczenia.

   Nie ma znaczenia, że pan Wrzesień to ofiara rażącej pomyłki, której przyczyną był fakt, iż funkcjonariusze polskiego państwa nie dopełnili obowiązku terminowego wpisu w księdze wieczystej o pierwotnej sprzedaży nieruchomości. Błąd komorniczo-sądowy jest ewidentny, ale podjętej „w imieniu RP” decyzji cofnąć się nie da, bo bezprawie po uprawomocnieniu go stało się prawem nie do podważenia!

   Tak pan Wrzesień został okradziony z 458 tys. zł. A złodzieje jego pieniędzy nie mają sobie nic do zarzucenia i pozostają kompletnie bezkarni.

   PS. Przepraszam za ten i podobne moje blogowe teksty prezydenta Bronisława Komorowskiego, który przed niespełna miesiącem nakrzyczał na takich, jak ja: „Wara komukolwiek od wtrącania się w to, jak pracują polskie sądy!”.