wtorek, 28 kwietnia 2015

Osądzić "bydlaka" przed Trybunałem Konstytucyjnym!

   Moim niemal codziennym emeryckim zwyczajem jest kilkugodzinne wieczorne  granie w szachy w internetowym „Kurniku” i zasypianie z Radiem Maryja przy uchu. Dziś – 28.04.2015 – tuż po północy słuchacze rozgłośni ojca dyrektora oceniali mijającą kadencję prezydenta Bronisława Komorowskiego. Ograniczali się w swoich wypowiedziach do wypominków jego grzechów. Były też tzw. momenty.

  Jedna z telefonujących kobiet kilkakrotnie wyraziła nadzieję, że Komorowskiego sprawiedliwie ukarze… Trybunał Konstytucyjny. Ksiądz prowadzący w ogóle tego oczywistego błędu nie sprostował i nawet nie dodał za Biblią, że niewątpliwie najskuteczniejszy w rozliczaniu będzie Sąd Ostateczny.

   Z kolei jakiś mężczyzna nazwał Komorowskiego tak, jak niegdyś zmarły właśnie jego najbliższy współpracownik Władysław Bartoszewski wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Na „bydlaka” katolicki redaktor jednak zareagował, sugerując pośrednio chrześcijańską miłość bliźniego i modlitwę również za nieprzyjaciół…