piątek, 6 lutego 2015

Znikająca forsa z bankowych sejfów

   Dostałem wczoraj (5.02.2015) esemesa od jednego ze stałych Czytelników mojego „Bloga weredyka”. Zawierał link do świeżutkiej informacji z internetowego serwisu TVN 24.

   Napisano w niej, jak tuż przed ostatnimi świętami Bożego Narodzenia do placówki jednego z banków w Gorzowie Wielkopolskim wszedł zamaskowany mężczyzna. Wpisał kody dostępu (najwidoczniej musiał je znać) do systemu alarmowego i go unieruchomił. Skierował się do tzw. wrzutni, gdzie przechowywane są pieniądze. Ukradł kilka paczek z banknotami, w sumie prawie 500 tys. zł. Po czym ponownie włączył alarm i wyszedł z budynku.

   Wszystko to działo się między 22 a 24 grudnia 2014 w godzinach porannych. Przez blisko miesiąc (policja została zawiadomiona dopiero 18.01.2015) nikt nie zauważył zniknięcia pokaźnej gotówki, a do dziś nie ustalono sprawcy tego skutecznego włamania do bankowego sejfu.

   Pikanterii sprawie nadaje fakt, że autorem wspomnianego esemesa do mnie jest mężczyzna (znam jego personalia i miejsce zamieszkania, ale prosił o anonimowość), który będąc inkasentem w konwoju pewnego feralnego dnia transportował do różnych wrzutni bankowych około pół miliona z utargów. Zaginęła tylko jedna przesyłka z zawartością 11.650 zł. Kamera wideo zarejestrowała fakt wrzucenia koperty z tą kwotą do wpłatomatu. Koperta zaginęła więc wewnątrz banku!

   Mimo braku dowodów przywłaszczenia pieniędzy, mężczyzna ten wyrokiem sądu musi teraz spłacać w ratach prawie 4-krotnie więcej forsy niż jej zaginęło.