niedziela, 15 lutego 2015

Ślepota śledczych

   Polską wstrząsnęło ostatnio to, co zdarzyło się w klinice ginekologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Policach. 30-latka po zapłodnieniu in vitro urodziła nie swoje dziecko. Badania DNA potwierdziły, że nie jest ona biologiczną matką dziewczynki, która przyszła na świat z licznymi wadami genetycznymi. Nasienie męża zostało połączone z komórką jajową nie jego żony, lecz innej kobiety.

   Równie zdumiewający jest fakt, że prokuratura pierwotnie nie stwierdziła znamion przestępstwa i odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie narażenia na ciężki uszczerbek na zdrowiu w wyniku pomyłki popełnionej podczas zabiegu in vitro. Dopiero upublicznienie całego skandalu przez media sprawiło, że sąd uchylił postanowienie śledczych i nakazał im przeprowadzić postępowanie karne przeciwko sprawcom tego błędu lekarskiego.

   Zamiatanie doniesień pod dywan przez nieudolnych prokuratorów mnie specjalnie nie dziwi, odkąd sam takich ich praktyk doświadczyłem. Kto ma czas na analizę szczegółów, niech poczyta…

   Postanowieniem z 25.06.2007, ówczesny prokurator Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Fabrycznej – Bartosz Biernat umorzył śledztwo w sprawie popełnienia przez funkcjonariuszy ZUS: Aleksandrę Wiktorow, Wandę Pretkiel, Antoniego Malakę, Annę Kapucińską i Danutę Marciniszyn przestępstwa z art. 231 par. 1 Kodeksu karnego (nadużycie władzy i przekroczenie uprawnień). Stwierdził, że dyskryminowanie mnie na podstawie promocyjnego art. 2 ust. 5 pkt 2 ustawy o świadczeniach przedemerytalnych „nie zawiera znamion czynu zabronionego”.

   Postanowieniem z 29.11.2007, tenże Biernat po raz drugi umorzył śledztwo w sprawie popełnienia przez Wiktorow, Pretkiel, Malakę, Kapucińską i Marciniszyn przestępstwa z art. 231 par. 1 kk. Znów stwierdził, że szykanowanie mnie na podstawie mającego mnie premiować za aktywność zawodową  art. 2 ust. 5 pkt 2 ustawy o świadczeniach przedemerytalnych „nie zawiera znamion czynu zabronionego”.

   Postanowieniem z 18.08.2008, ówczesna pełniąca obowiązki kierownika Działu Śledczego Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Fabrycznej – Karolina Stocka (obecnie Stocka-Mycek) odmówiła wszczęcia śledztwa po moim ponownym zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa przekroczenia uprawnień przez Wiktorow, Pretkiel, Malakę, Kapucińską i Marciniszyn oraz dodatkowo przez Pawła Wypycha, Sylwestra Rypińskiego, Halinę Wolińską, Jarosława Sochę i Grażynę Melanowicz. Stwierdziła, że sabotowanie polityki prozatrudnieniowej państwa przez tych funkcjonariuszy ZUS „mieściło się w granicach prawa”, zaś w represjonowaniu mnie na podstawie przepisu premiującego aktywność zawodową bezrobotnego „brak znamion czynu zabronionego”.

   Po czym Sąd Okręgowy we Wrocławiu w prawomocnym wyroku z 29.04.2009 jednoznacznie orzekł bezprawność odmawiania mi przez ZUS świadczenia przedemerytalnego w okresie od 26.09.2006 do 12.07.2007. Potwierdził tym samym zasadność moich oskarżeń funkcjonariuszy ZUS o przestępstwo przekroczenia uprawnień.

   Ta sama prokurator Stocka prawnymi sztuczkami wyeliminowała poboczny wątek mojego pierwszego zawiadomienia o popełnieniu dodatkowych przestępstw nadużycia władzy przez byłą prezes ZUS Aleksandrę Wiktorow (podczas pełnienia tej funkcji płaciła publicznymi pieniędzmi za swój ekskluzywny kurs języka angielskiego i wykorzystywała samochód służbowy wraz z kierowcą do dojazdów na prywatną Akademię Finansów w Warszawie, gdzie dorabiała wykładami dla studentów). Najpierw postanowieniem z 26.03.2008 odmówiła wszczęcia śledztwa w tych sprawach, a następnie postanowieniem z 7.04.2008 odmówiła przyjęcia zażalenia na własną (sic!) wcześniejszą decyzję, udaremniając tym samym ściganie Wiktorow z urzędu.

   W piśmie z 17.09.2008 do Wydziału Karnego Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Fabrycznej, ówczesny szef Prokuratory Rejonowej dla Wrocławia-Fabrycznej – Piotr Jaworski podzielił pogląd swej podwładnej Stockiej, że zastosowanie przez funkcjonariuszy ZUS przepisu promocyjnego w celu restrykcyjnym (skutkujące sabotowaniem przez urzędników państwowych polityki prozatrudnieniowej rządu i represjonowaniem bezrobotnego za podjęcie przez niego pracy) było zgodne z prawem i nie miało znamion przestępstwa.

   Postanowieniem z 19.12.2008, ówczesny i będący nim do dziś szef Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Starego Miasta – Jarosław Dorywała umorzył (bez słowa uzasadnienia tej decyzji) dochodzenie na podstawie mojego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa poświadczenia nieprawdy (ściganego z art. 271 par. 1 kk) przez naczelnika Wydziału Obsługi Prawnej Oddziału ZUS we Wrocławiu – Zbigniewa Raka, który w „Piśmie procesowym pozwanego” z 3.04.2008, adresowanym do Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia, skłamał co do treści wyroku Sądu Okręgowego – Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych we Wrocławiu z 6.12.2006.

   Postanowieniem z 13.01.2009, prokurator Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Starego Miasta – Jarosław Boba odrzucił (znów bez słowa uzasadnienia tej decyzji) mój wniosek o umożliwienie mi, uprawnionemu pokrzywdzonemu, wglądu do akt prowadzonego przez niego i tajemniczo umorzonego dochodzenia w sprawie poświadczenia nieprawdy przez Raka.

   Postanowieniem z 19.03.2009, ówczesna kierownik działu śledczego Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Fabrycznej – Karolina Stocka ponownie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy ZUS „wobec braku znamion czynu zabronionego”. Jej zdaniem, nie jest przestępstwem zastosowanie w celu restrykcyjnym (samowolne, bez żadnej legalnej podstawy prawnej, odmawianie mi przez ponad 9 miesięcy należnego świadczenia przedemerytalnego) przepisu promocyjnego (mającego premiować bezrobotnego za podjęcie przez niego pracy).

   Postanowieniem z  15.12.2010, prokurator Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Starego Miasta – Kinga Kaźmierska-Rataj ekspresowo odmówiła wszczęcia śledztwa na podstawie mojego zawiadomienia z 7.12.2010 o przekroczeniu uprawnień służbowych przez sędzie Urszulę Kubowską-Pieniążek, Beatę Stachowiak i Ewę Gorczycę z Wydziału Cywilnego Odwoławczego Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Swą decyzję umotywowała niestwierdzeniem zaistnienia przestępstwa, które – moim zdaniem – polegało na naruszeniu przez te funkcjonariuszki publiczne konstytucyjnej podległości ustawom.

   Po niewczasie ustaliłem, że Sąd Najwyższy w wyroku z 24.08.2010 w sprawie o sygnaturze akt I UK 82/10 podzielił moją interpretację przepisów ustawy o świadczeniach przedemerytalnych i niejako pośrednio potwierdził zasadność mojego oskarżenia Kubowskiej-Pieniążek, Stachowiak i Gorczycy (a później jeszcze dwóch innych sędziów: Grażyny Josiak i Czesława Chorzępy) o orzekanie niezawiśle od litery prawa.

   Nie mam żadnych sygnałów, by wymienionych prokuratorów spotkała jakakolwiek kara. Wiem natomiast o awansowaniu niektórych: Bartosza Biernata – do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, Stockiej-Mycek – na zastępcę prokuratora rejonowego w dzielnicy Psie Pole, a Kaźmierskiej-Rataj – na zastępcę prokuratora rejonowego na Starym Mieście…