Mączyński jest mieszkańcem Szczecina. Tu
studiował prawo na uniwersytecie. Tu też pracuje w Sądzie Rejonowym Centrum,
powołany na ten urząd przez prezydenta RP postanowieniem z 19.03.2007. Z faktów
z życiorysu, tudzież z wyglądu (publikuje również swoje zdjęcia) mniemam, że to dżentelmen około
40-letni.
W rubryce „O blogu” Mączyński pisze, że na
on „przybliżać problematykę prawa i procesu cywilnego w sposób
dostępny dla osób zainteresowanych tymi zagadnieniami oraz stwarzać
podstawy do dyskusji natury ogólnej nad kondycją prawa”.
„Może blog - kontynuuje autor - przyczyni
się również do tego, aby nieco
odczarować zawód sędziego, który niewątpliwie ma swoje blaski, ale i
cienie. Sędzia przecież nie ma sposobności uczestniczenia w
dyskusjach publicznych, sporach, czy choćby utyskiwaniach w czasie
wykonywania swojego zawodu”.
Natomiast w rubryce „O mnie” Mączyński
pisze:
„Czym się zajmuję? Zawodowo jestem sędzią z
wieloletnim doświadczeniem orzeczniczym w wydziałach gospodarczym i cywilnym. Jestem
autorem publikacji naukowych. Prowadziłem liczne szkolenia, kursy i wykłady dla
studentów, aplikantów oraz przedsiębiorców.
Po co mi ten blog? Dla odrealnienia [tak w
oryginale], odreagowania i może dla ocieplenia relacji: sędzia - społeczeństwo.
Brakowało mi również platformy wymiany myśli między mną a osobami, które chcą
mieć styczność z prawem, i którym bliskie są problematy prawa cywilnego i
szeroko pojętego wymiaru sprawiedliwości.
Co mnie interesuje? Lubię film, sport i
muzykę, zwłaszcza rockową. Ostatnio nawet trochę biegam. Pogrywam na gitarze
klasycznej i elektrycznej, zaś uwielbiam Erica Clapton [tak w oryginale], jako gitarzystę
oczywiście”.
Blog na pierwszy rzut oka - jeszcze przed
uważniejszą lekturą - zrobił na mnie dobre wrażenie. Poczułem nawet wspólnotę
zainteresowań filmem, sportem i muzyką (w przypadku Claptona może trochę
ograniczoną, ale kilka jego kompozycji z „Laylą” i „Sunshine of your love” na
czele mieszczą się od młodości na mojej prywatnej liście przebojów wszech czasów).
Do niedawna jedynym (nie licząc konspiratorów z Lublina) polskim sędzią - autorem
bloga (o tytule „Sub iudice”) był Falkenstein. Podobnie jak
Mączyński, jest cywilistą, a debiutował wpisem z 16.09.2010, czyli niemal dokładnie
4 lata wcześniej od swego nowego „konkurenta”..
Jednak Falkenstein (w tłumaczeniu: Sokoli
Kamień) do dziś ukrywa się pod pseudonimem. Onegdaj udało mi się ustalić na „Forum
dyskusyjnym sędziów RP”, że urodził się 24.05.1977 (jest więc młodszy od
Mączyńskiego), a pracuje i prawdopodobnie mieszka w Warszawie. Za upublicznienie
tych faktów w moim blogu zostałem ukarany zbanowaniem na wspomnianym „Forum…”. Z
jednego szczegółu ze swego życiorysu Falkenstein nie robi żadnej tajemnicy:
jego hobby to nurkowanie.