czwartek, 8 stycznia 2015

Prawo i sprawiedliwość po polsku

   Nasz niezrównany wymiar sprawiedliwości nie próżnuje. Pismacy mają czym żywić swoich czytelników.

   Ostatnio media doniosły o wpadce 17-letniej mieszkanki Białej Podlaskiej Żanety O., która podrobiła datę urodzenia w swojej legitymacji szkolnej. Dodała sobie rok, by wejść do jednej z warszawskich dyskotek dla dorosłych. Została skazana na 3 miesiące pozbawienia wolności. I musiała odsiadywać ten wyrok, bo sąd nie zgodził się zamienić aresztu na grzywnę.

   28-letnia szczecinianka Dorota Krzysztofek (nie miała nic przeciwko ujawnieniu jej nazwiska) i jej 26-letnia koleżanka Anna K. opalały się na tamtejszym kąpielisku Arkonka w stroju topless. Zgorszyło to najpierw mężczyzn - policjanta i strażnika miejskiego, a następnie kobietę - sędzię. Oni wymierzyli obu ładnym właścicielkom nagich piersi mandat, ona zaś udzieliła bezwstydnicom nagany.

   Jeśli ktoś jeszcze ma czelność uważać, że Polska nie jest państwem prawa, ma dwa kolejne dowody, jak bardzo się myli.

   Wobec takich niepodważalnych faktów trochę mi wstyd, że zawracam głowę jakimiś tam dyrdymałami. Nadużywanie władzy i poświadczanie nieprawdy przez ZUS-owskich sabotażystów polityki prozatrudnieniowej rządu to przecież - zdaniem prokuratury i sądu - żadne przestępstwa, absolutnie nie podpadające pod paragrafy 231 i 271 Kodeksu karnego.

11.2008