wtorek, 20 stycznia 2015

Prawnicze talenty genetyczne

   Stali Czytelnicy mojego bloga ten stary dowcip znają, ale co mi szkodzi przypomnieć go raz jeszcze.

   Egzamin wstępny na uniwersytecie. Pytanie profesora i odpowiedź kandydata:

   - Dlaczego zdecydował się pan studiować akurat na wydziale prawa?

   - Tato, nie wygłupiaj się!

   W rankingu nepotyzmu w polskim tzw. wymiarze sprawiedliwości jednym z liderów jest z pewnością rodzina Wolskich. Ojciec Marek jeszcze do niedawna (kadencja minęła mu 7.12.2014) był prezesem tamtejszego Sądu Apelacyjnego w Lublinie, jeden synów – Wojciech – jest prezesem Sądu Rejonowego Lublin-Zachód, a drugi syn – Maciej – jest „zwykłym” sędzią w Sądzie Rejonowym Lublin-Wschód.

   Ten rodzinny układ przebija nawet realia wrocławskie, gdzie uzależnienie genetyczne decyduje o karierze zawodowej dzieci funkcjonariuszy „wymiaru sprawiedliwości” nie tylko w przybytkach Temidy. Gdy poprzednim prezesem tutejszego Sądu Okręgowego była Wacława Macińska, sędzią został tam jej syn Adam. Obecna prezes tegoż SO Ewa Barnaszewska ma w domu „tylko” radcę prawnego - córkę Martę. Z kolei prezes miejscowego Sądu Apelacyjnego Andrzej Niedużak do spółki z żoną Anną - notariuszką wychował syna Marka na adwokata.
 
   A komu to przeszkadza, ten nieudacznik i zawistnik.