Dokończenie nie ukazało się w zaplanowanym
terminie, bo… nie ukazała się sama „Trybuna”. Gazeta ta akurat zmieniła
właściciela i stąd krótka (jak zapewniają redaktorzy) przerwa w jej wydawaniu.
Ponieważ ja od dłuższego czasu mam w swoim
laptopie całą autorską wersję publikacji „Nieznajomość prawa szkodzi”, za wiedzą
i zgodą Biernaczyka już dziś cytuję resztę oczekującą na wydrukowanie:
„Obaj [znajomy wrocławski prawnik i znany miejscowy
lichwiarz – przypisek mój] stawili się przed obliczem Temidy, pomimo że młoda
prokurator z dzielnicy Śródmieście, za nic mając wytyczne sądu, za wszelką cenę
pragnęła nie dopuścić do rozprawy. Po wyroku I instancji skazującym lichwiarza,
wyszła przed szereg, pisząc skazanemu apelację, której nie powstydziłby się
początkujący adwokat.
W innej sprawie, a przy okazji dotyczącej
tego samego lichwiarza, sąd nakazał dokonanie biegłemu wyceny nieruchomości
przez niego przewłaszczonej. Biegły orzekł, że działka obok wrocławskiego
lotniska o powierzchni ok. 35 000 m kw., z posadowionym na niej domem
mieszkalnym, warta jest ok. 8 mln zł. Lichwiarz nie zgodził się na tak wysoką
wycenę i w drugiej instancji kolejny biegły oszacował ją na 450 tys. zł. Żaden
z biegłych nie poniósł konsekwencji za sporządzenie fałszywego operatu. A nowy
właściciel przewłaszczonej nieruchomości umieścił w prasie ogłoszenie, że
sprzeda ją, ale już za ok. 22 mln zł.
Nieznajomością prawa wykazała się także
wrocławska prokurator ze Starego Miasta. Posądzona o brak nadzoru nad
księgowością prowadzoną z naruszeniem zasad rachunkowości, Prezes Sądu
Rejonowego Wrocław Krzyki może spać spokojnie. Sprawa została umorzona. Nie
będzie zażalenia, bo osoba, która była zainteresowana, aby sprawiedliwości
stało się za dość, nie jest stroną. Dla przedsiębiorców dokonujących
takiego przestępstwa sprawy kończą się bolesnymi karami. W sądzie Pani Prezes
kwota blisko 500 000 zł podwoiła się i nic.
Sytuacje takie można mnożyć w
nieskończoność. Czy zawsze w grę wchodzi nieznajomość prawa? Wydaje się, że
w dużej mierze istotną rolę odgrywa pieniądz oraz protekcja. Stróżom prawa,
dopóki się ich nie złapie za rękę, nic złego stać się nie może, bo i tych,
którzy chcieliby za nią złapać ze świecą szukać. Cierpieć ma zwykły szary
człowiek. Za nim nikt nie stoi i to on jedynie poniesie konsekwencje
nieznajomości prawa, braku gotówki i znajomości”.