Jakich w wolnej Polsce mamy sędziów, widać,
słychać i czuć niemal non stop za pośrednictwem mediów (wszystkich, nawet tych szczególnie
wślizgodupnych władzy).
Swoistą
mieszanką obu profesji jest 25-osobowa Krajowa Rada Sądownictwa, składająca się
właśnie z sędziów (17) i polityków (8) - co widać, słychać i czuć w dwójnasób.
KRS w praktyce decyduje o nominacjach kandydatów
na nowych sędziów (ich powoływanie przez prezydenta państwa to czysta
formalność), zaś w teorii ma czuwać nad przestrzeganiem zasad etyki zawodowej
funkcjonariuszy tzw. wymiaru sprawiedliwości.
I kogóż my w tej elitarnej KRS mamy?
Mamy np. posła Polskiego Stronnictwa Ludowego - Jana Burego, podejrzewanego
przez Centralne Biuro Antykorupcyjne m.in. o wzięcie sztabki złota od biznesmena z Leżajska na Podkarpaciu - Mariana
D. za obietnicę (ostatecznie niespełnioną) załatwienia jego córce Klaudii nominacji
sędziowskiej.
Mamy - na stolcu wiceprzewodniczącego - sędziego
pułkownika Piotra Raczkowskiego, który jako prezes Wojskowego Sądu Garnizonowego w
Warszawie miał - zdaniem Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu - osiągnąć korzyść
majątkową w wysokości ponad 51 tys. zł, gdy za darmochę jeździł samochodami
służbowymi w celach prywatnych.
Mamy prezesa Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu -
Andrzeja Niedużaka, który karierę sędziowską rozpoczynał w wieku zaledwie 26 lat
w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Opolu w pierwszych dniach stanu wojennego, i
który w sprawie moich roszczeń finansowych wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych do dziś współuczestniczy w
trzymaniu parasola ochronnego nad sędziami orzekającymi niezawiśle od ustaw
dotyczących meritum sporu.
Niedużak robi to razem z prezes Sądu
Okręgowego we Wrocławiu - Ewą Barnaszewską, którą w 2014 zastąpił w KRS po jej dwóch
4-letnich kadencjach (maksymalnie dopuszczalnych), a która w 2009 (będąc wtedy
wiceprezesem) uznała za etyczne „zaszczycić” (jak pochwalili się gospodarze w internecie)
jubileusz oddziału ZUS-u (instytucji bodaj najczęściej pozywanej przez
poszkodowanych obywateli).
Barnaszewska z kolei znalazła się w KRS na
miejscu zwolnionym przez poprzednią prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu -
Wacławę Macińską, której syn Adam Kamil został sędzią tegoż SO w 2009 (a więc
wtedy, gdy jego matka była tam szefową).
I jeszcze na marginesie: Ostatnio znów było
głośno o tzw. aferze korupcyjnej w Sądzie Najwyższym, ze znaczącym udziałem
sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego w stanie spoczynku - Bogusława Moraczewskiego,
który w swej karierze też był członkiem KRS i jej rzecznikiem prasowym.