Co wynika z faktu nieukarania sędziów Sądu
Okręgowego we Wrocławiu przez Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym we
Wrocławiu (rzecznik dyscyplinarny dolnośląsko-opolskich sędziów - Marcin Cieślikowski,
któremu się poskarżyłem, nawet nie skierował tam żadnego zarzutu) za
rozstrzyganie w mojej sprawie przeciwko ZUS niezawiśle nie tylko od konstytucji,
również od ustaw zwykłych? Wynika, że ustawy - z konstytucją na czele - to śmieci,
sędziowie mogą więc uznawać je za niezgodne z „linią orzeczniczą”, czyli ze zbiorowym
widzimisię.
Paranoja? Nie sposób fachowo orzec, bo
sędziowie po otrzymaniu dożywotniej nominacji nie są zobowiązani do okresowych
badań psychiatrycznych. Sami natomiast mogą je arbitralnie nakazywać, np. wobec
buntujących się ofiar tzw. wymiaru sprawiedliwości. A poza tym wszyscy zdrowi -
i bezkarni, mimo przestępczego nadużywania władzy.