wtorek, 23 grudnia 2014

Jaka praca (sędziów), taka płaca

   W gazecie „Trybuna” ciąg dalszy publikacji wrocławskiego prawnika Arkadiusza Biernaczyka o tutejszym tzw. wymiarze sprawiedliwości. Tym razem, w numerze z 22.12.2014, wydrukowano pierwszą część tekstu pt. „Podwyżki uposażenia sędziów? - Jestem za!”, o następującej treści:

   „Od 2008 roku co jakiś czas pojawiają się w mediach informacje o protestach sędziów i domaganiu się przez nich podwyżek. Protesty te nie są społecznie uciążliwe, albowiem w większości przypadków, kończą się dniami bez wokand.

   Nie wliczając w to strat finansowych, spowodowanych koniecznością pokrycia zwrotów kosztów stawienia się świadków, oskarżonych, konwojów itp. (które, nota bene wliczane są w koszty przegrywających sprawy) nic wielkiego się nie dzieje. Pomimo tego niezadowolenia od 2008 roku, wynagrodzenie sędziów wzrosło średnio o 40%. Ministerstwo Finansów przygotowało jednak nowelizację ustawy o ustroju sądów powszechnych (druk sejmowy 2680), z którego wynika, że zarobek sędziów będzie mniejszy niż wynikałoby to z obecnie obowiązujących przepisów. Po wprowadzeniu zmian wynagrodzenie sędziego sądu rejonowego w stawce I wyniosłoby w 2015 r. 7 944 zł zamiast 8 130 zł (obecnie wynosi 7 766 zł), a sędziego sądu apelacyjnego w stawce X – 12 414 zł, a nie 12 810 zł (obecnie 12 236 zł). Natomiast wynagrodzenie sędziego Trybunału Konstytucyjnego wzrosłoby w przyszłym roku do 19 120 zł zamiast 19 830 zł (obecnie 18 942 zł).

   Podaję te kwoty jedynie gwoli społecznego sprzeciwu przeciwko grabieży jeszcze nie zarobionych, a już utraconych korzyści sędziów. Śledząc zaangażowanie i pracę sędziów chociażby w moim ulubionym SR dla Wrocławia Krzyków oraz wydziale cywilnym Sądu Okręgowego, gołym okiem widać, że funkcjonariuszom Temidy, brakuje pieniędzy na podstawowe lekarstwa i witaminy wzmagające koncentrację, pamięć i wzrok.

   W sprawie, o której pisałem w zeszłym tygodniu, a której dalsza część ukazuje się na łamach tego wydania, wymieniona z imienia SSR Pani Iwona, jako nadzorująca sprawę, „zapomniała” zgodnie z art. 808 k.p.c. oznaczyć rachunek depozytowy dla środków pochodzących z licytacji, czym pomniejszyła kwotę do podziału pomiędzy wierzycieli o ponad 50 000 zł”.

   Co będzie w części drugiej „Podwyżek…”? Już zaspokajam ciekawość zainteresowanych Czytelników, z sędziami na czele - i ujawniam treść dokończenia tego tematu:

   „W sukurs Pani Iwonie poszedł komornik, który także „zapomniał” przelać na rachunek Sądu wadium, które to w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej przyniosło mu nienależny dochód przekraczający 10 000 zł. Kłopoty ze wzrokiem ma natomiast SSR Pani Marta. Widzi co prawda przepis, ale wyjątkowo w tej części, którą chce zobaczyć. Wydanym przez siebie postanowieniem, pomniejszyła kwotę jedynemu występującemu w kategorii V wierzycielowi o ok. 200 000 zł. Wszystkie te buble prawne, zapewne „przyklepie” II instancja, gdyż w całej tej ciągnącej się ponad 10 lat sprawie, nigdy nie było inaczej.

   Dla zwykłego zjadacza chleba, pocieszające są za to zmiany, jakie proponuje Ministerstwo Sprawiedliwości, w cytowanym już wyżej druku sejmowym dotyczącym nowelizacji Ustawy o ustroju sądów powszechnych. Resort sprawiedliwości chce rozszerzyć katalog kar dyscyplinarnych dla sędziów ujętych w art. 109. Dopisano do niego nową karę - możliwość obniżki od 5 do 15 proc. wynagrodzenia sędziowskiego na czas od 6 miesięcy do 2 lat. Dodatkowo wskazano, że orzeczenie każdej z kar dyscyplinarnych poza najniższą - karą upomnienia - ma pozbawiać na 5 lat możliwości awansowania na wyższe stanowisko sędziowskie. Może chociaż to otrzeźwi sędziów od dożywotniej nieodpowiedzialności za orzecznicze przekręty i błędy”.

   Tyle już jest i jeszcze będzie w „Trybunie”. W przeciwieństwie do Biernaczyka, ja nie mam zamiaru ograniczać się tylko do imion sędziów (uważam, że jako funkcjonariusze państwowi nie mogą pozostawać anonimowi) i rozszyfruję, że „bohaterkami” dzisiejszego odcinka prasowego serialu są: Iwona Popiołek-Sikora i Marta Bukaczewska.