Pomyśl sobie, mój Czytelniku, o jakimkolwiek polskim polityku ze szczytów władzy. Już? No to teraz dowcip:
- Panie doktorze, co innego myślę, co innego mówię, a jeszcze co innego
robię. Co mi pan radzi?
- Startować w najbliższych wyborach. Sukces murowany!
Ten pacjent u wiadomego lekarza pasuje do polityka, o którym sobie pomyślałeś?
Może nawet na niego głosowałeś? A czy masz świadomość, że śmiejąc się z
tego żartu - śmiejesz się z siebie, z własnej naiwności i wiary w
obiecanki-cacanki?
Bez obrażania kogokolwiek, li tylko dla poświadczenia prawdy o nas: jacy
wyborcy, taka władza. Czy muszę jeszcze odpowiadać na pytanie, dlaczego ja nie
głosuję ani na lewicę, ani na prawicę, ani na centrum; na żadnego z kandydatów
na listach układanych przez partyjnych manipulantów?
Dopóki przeważająca część elektoratu nie uświadomi sobie pozornej
demokratyczności obecnej ordynacji wyborczej do Sejmu, dopóty będzie jak było
dotychczas w III RP i jest do dziś. Podzielam pogląd, że szansą na
korzystniejsze zmiany polityczne byłyby okręgi jednomandatowe i głosowanie nie
na partie, lecz na nazwiska.
09.2008