poniedziałek, 10 listopada 2014

Trójlicowość polityków

Tekst archiwalny

   Pomyśl sobie, mój Czytelniku, o jakimkolwiek polskim polityku ze szczytów władzy. Już? No to teraz dowcip:

   - Panie doktorze, co innego myślę, co innego mówię, a jeszcze co innego robię. Co mi pan radzi?

   - Startować w najbliższych wyborach. Sukces murowany!

   Ten pacjent u wiadomego lekarza pasuje do polityka, o którym sobie pomyślałeś? Może nawet na niego głosowałeś? A czy masz świadomość, że śmiejąc się z tego żartu - śmiejesz się z siebie, z własnej naiwności i wiary w obiecanki-cacanki?

   Bez obrażania kogokolwiek, li tylko dla poświadczenia prawdy o nas: jacy wyborcy, taka władza. Czy muszę jeszcze odpowiadać na pytanie, dlaczego ja nie głosuję ani na lewicę, ani na prawicę, ani na centrum; na żadnego z kandydatów na listach układanych przez partyjnych manipulantów?

   Dopóki przeważająca część elektoratu nie uświadomi sobie pozornej demokratyczności obecnej ordynacji wyborczej do Sejmu, dopóty będzie jak było dotychczas w III RP i jest do dziś. Podzielam pogląd, że szansą na korzystniejsze zmiany polityczne byłyby okręgi jednomandatowe i głosowanie nie na partie, lecz na nazwiska.

09.2008