Obecny rząd z uporem lansuje kontrowersyjny program 50+, mający na celu aktywizację zawodową ludzi po pięćdziesiątce. Zarazem przyzwala na sabotowanie polityki prozatrudnieniowej państwa przez funkcjonariuszy ZUS-u, długotrwale represjonujących bezrobotnego za podjęcie przez niego pracy.
Postawa ta przypomina mi starego i już cokolwiek ślepego konia, który na pytanie dżokeja: „Czy wystartujesz w Wielkiej Pardubickiej?”, odpowiada: „Nie widzę przeszkód”. Co prawda premier Donald Tusk nie ogier, ale też może się potknąć - o własny, bezrozumny aparat biurokratyczny.
10.2008