sobota, 27 września 2014

Sędziowski układ zamknięty w pytaniach i odpowiedziach

   Kto w III RP, zwanej dowcipnie „państwem prawnym”, decyduje o nominacjach na sędziów? Teoretycznie prezydent, praktycznie - sami sędziowie z prezesami sądów na czele.

   Kto w naszym fantastycznym kraju może zmienić orzeczenia sędziów z pierwszej instancji? Tylko i wyłącznie sędziowie z wyższych instancji, zazwyczaj powiązani ze sobą rodzinnie lub przynajmniej towarzysko.

   Kto czuwa nad przestrzeganiem zasad etyki zawodowej sędziów? Krajowa Rada Sądownictwa w składzie zdominowanym przez sędziów i uzupełnionym o równie zdemoralizowanych polityków.

   Kto może ukarać sędziów dyscyplinarnie za ich przewinienia pozaorzecznicze? Sądy dyscyplinarne, składające się z samych sędziów, na wniosek wewnątrzkorporacyjnych rzeczników dyscyplinarnych, którymi są sami sędziowie.

   Kto może skazać sędziów za przekraczanie swoich uprawnień orzeczniczych, w tym za najpoważniejsze przestępstwo służbowe: wyrokowanie niezawiśle od litery konstytucji i innych ustaw? Nikt oprócz sędziów (w realu to law fiction, cud nie do wyobrażenia).

   Kto w rządzie rozpatruje (czytaj: zamiata pod dywan) skargi na sędziów? Sędziowie delegowani na urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości.

   Kto może skutecznie obalić sędziowski układ zamknięty, pasożytujący na podatkach krzywdzonych ludzi i zarazem wyalienowany ze społeczeństwa? Widzimisię, że jedynie sami obywatele drogą rewolucyjną, bo wybierani przez nich politycy, po zdobyciu władzy ścieżką demokratyczną, tradycyjnie już stają się głusi i ślepi na konieczność uczciwego rozliczenia zdeprawowanych swą nietykalnością funkcjonariuszy tzw. wymiaru sprawiedliwości.