W styczniu 2013 Gęsina-Torres, Kubańczyk z pochodzenia, udawał uchodźcę z Kuby, któremu ukradziono plecak z ubraniami, pieniędzmi i paszportem. Trafił do zamkniętego ośrodka podlaskiego oddziału Straży Granicznej, w którym nielegalni przybysze z różnych państw oczekują na decyzję, czy będą mogli osiąść w Polsce, czy też zostaną z niej deportowani.
Podczas pobytu tam Gęsina-Torres filmował cudzoziemców i personel kamerą ukrytą w zegarku. Zebrany materiał wyemitowano w programie TVP „Po prostu”.
Wymierzając Gęsinie-Torresowi grzywnę, sędzia Przemysław Wasilewski stwierdził, że oskarżony przekroczył granice dopuszczalności prowokacji dziennikarskiej, gdy wprowadzał w błąd funkcjonariuszy publicznych i fałszował podpisy na urzędowych dokumentach. Zdaniem orzekającego o winie, stworzenia krytycznego reportażu o ośrodku dla obcokrajowców nie uzasadniał żaden ważny interes społeczny, a była to tylko pogoń za sensacją.
„Takie mamy w Polsce sądy i takich mamy sędziów, niestety” - skomentował w „Super Expressie” z 13.09.2014 redaktor naczelny tego dziennika Sławomir Jastrzębowski. Podzielam jego pogląd, że podobne wyroki nie mają nic wspólnego ze sprawiedliwością i są wręcz społecznie szkodliwe.