Dziewięcioro sędziów, z recydywistką Urszulą Kubowską-Pieniążek oraz z Grażyną
Josiak, Elżbietą Sobolewską-Hajbert i Anną Sobczak-Kolek na czele, pozwoliło
sobie na popełnienie przestępstwa przekroczenia uprawnień, zagrożonego
więzieniem do lat 3. Na żadnym etapie postępowania, z odwoławczym i skargowym
włącznie, nie uwzględnili oni przepisów dotyczących istoty sporu o kasę,
ignorując nawet wyrok Sądu Najwyższego z tożsamą z moją interpretacją tychże
norm.
Zdumiewa najbardziej, że na orzeczniczą samowolkę przyzwalają „wszyscy święci”
wrocławskiego tzw. wymiaru sprawiedliwości, w tym Ewa Barnaszewska (prezes Sądu
Okręgowego, była członek Prezydium Krajowej Rady Sądownictwa), Andrzej Niedużak
(prezes Sądu Apelacyjnego, obecny członek Krajowej Rady Sądownictwa) i Marcin Cieślikowski (rzecznik dyscyplinarny
dolnośląsko-opolskich sędziów).
Skoro ten osobowy „trójkąt bermudzki”, umożliwiający znikanie błędnych wyroków
i postanowień pod archiwalnym kurzem, chce robić z siebie niepełnosprawnych
intelektualnie (niezdolnych do logicznej analizy i oceny faktów) szefów
zorganizowanej grupy przestępczej (bo jakże inaczej nazwać grono
funkcjonariuszy publicznych, uzurpujących sobie niezawisłość od ustaw?) - ich
wola. Moim prawem jest to bezprawie obnażać.