poniedziałek, 29 września 2014

Bohaterowie państwa (bez)prawnego

Tekst archiwalny

   Jak bohaterowie pracy socjalistycznej - robole udowadniający wyższość ilości nad jakością - de facto ośmieszali w PRL-u władzę totalitarną, tak bohaterowie państwa prawnego (konstytucyjnie) i zarazem bezprawnego (realnie) ośmieszają w III RP władzę demokratyczną.
  
   Bez względu na ustrój, na co dzień zwykły polski obywatel traktowany jest przez rządzących przedmiotowo. Podmiotem staje się on dla nich tylko przy okazji wyborów prezydenckich, parlamentarnych lub samorządowych, kiedy politycy - reprezentanci klasy próżniaczej przymilają się do każdego wyborcy z osobna, prosząc: „głosuj na mnie!” („a już ja cię urządzę” - dodają celnie satyrycy).

   W takiej rzeczywistości funkcjonariusze ZUS-u (Antoni Malaka, Zbigniew Rak, Anna Kapucińska, Danuta Marciniszyn i im podobni) pozwalają sobie na samowolne odmawianie świadczenia przedemerytalnego z bezrozumnym powoływaniem się na przepis promocyjny, represjonując tym samym bezrobotnego za aktywność zawodową i sabotując politykę prozatrudnieniową państwa. Ich debilne decyzje na szkodę pokrzywdzonego obywatela, gwałcenie konstytucji, przekraczanie uprawnień i poświadczanie nieprawdy pozostają bezkarne, a skargi poszkodowanego są lekceważone.

   Parasol ochronny nad funkcjonariuszami organu rentowego trzymają inni aparatczycy państwowi, reprezentujący organy ścigania (np. prokurator Bartosz Biernat) oraz wymiaru sprawiedliwości (np. asesorzy sądowi Miłosz Chwalibóg i Anna Sobczak). Albo umarzają śledztwa, bo nie znajdują znamion czynu zabronionego w szykanowaniu ubezpieczonego za to, że zawiesił pobieranie zasiłku dla bezrobotnych i utrzymywał się z płacy za pracę, albo przyznają ofierze urzędniczych błędów zadośćuczynienie na kwotę, która nawet nie wyrównuje kosztów procesowania się.

   No i jeszcze to poczucie upokorzenia, wręcz upodlenia obywatela walczącego o swoje nabyte prawa… Jakże łatwo dorobić mu gębę oszołoma, gdy bezskutecznie bijąc głową w biurokratyczny mur wyraża się coraz bardziej ekspresywnie!

   Chciałoby się westchnąć w naszym katolickim kraju: Boże, ty to widzisz i nie grzmisz? Amen.

07.2008