Ten pan z pewnością nie jest moim politycznym
idolem. Znielubiłem Brauna zwłaszcza za wrabianie profesora Jana
Miodka (językoznawcy powszechnie znanego z telewizyjnej „Ojczyzny polszczyzny”,
naszego - jego i mojego! - wykładowcy na studiach polonistycznych na Uniwersytecie
Wrocławskim) w świadomą współpracę z PRL-owską Służbą Bezpieczeństwa.
Od dawna obserwuję publiczną działalność aresztowanego za emocjonalny
gest obywatelskiego nieposłuszeństwa i tak mi się jakoś ona kojarzy z fragmencikiem „Martwych dusz” Mikołaja
Gogola: „Całe miasto takie. Łajdak na łajdaku jedzie i łajdakiem pogania.
Wszyscy judasze. Jeden tam tylko jest porządny człowiek: prokurator; ale i ten,
prawdę mówiąc, świnia". Podmienić śledczego na Brauna i byłobyż w sam
raz?