Sąd jak ZUS. Swoje głupie decyzje uzasadnia twierdzeniem, że takie są przepisy.
To ja uprzejmie pytam, czy np. żądanie przez asesor Sądu Rejonowego dla
Wrocławia-Śródmieście Annę Sobczak, abym w ciągu zaledwie tygodnia skompletował
adresy zamieszkania jedenaściorga funkcjonariuszy ZUS z Wrocławia i Warszawy,
nie jest zmuszaniem mnie, żebym w ekspresowym tempie złamał ustawę o ochronie
danych osobowych? Niesłychane: reprezentantka wymiaru sprawiedliwości nakłania
pokrzywdzonego przez urzędników państwowych do naruszania ich prywatności, do
ustalania faktów niezwiązanych z ich działalnością publiczną!
Czy Annie Sobczak nie powinny wystarczyć wrocławskie i warszawski adresy miejsc
pracy owych funkcjonariuszy? Jeśli już koniecznie chce się dowiedzieć, gdzie
oni mieszkają - niech zażąda tego od nich, a nie ode mnie. Tym bardziej, że ja
w ogóle, z różnych względów, nie powinienem znać prywatnych adresów
urzędników ZUS. Bezmyślność sądowej asesor jest przerażająca.
06.2008