Fakt,
że aparatczycy państwowych - niebezpiecznych dla obywateli - mafii:
sędziowskiej i prokuratorskiej chronią się wzajemnie przed odpowiedzialnością
karną za przestępstwa służbowe, paradoksalnie daje dziennikarzom i blogerom
pewien znaczący oręż w walce z panoszącymi się bezprawnikami. Dopóki bowiem tacy
szwarckieckowi samowolnicy nie mają statusu oskarżonego lub przynajmniej
podejrzanego, dopóty można o nich pisać po nazwisku, bez konieczności
anonimizacji, czy co najwyżej ukrywania za inicjałem. Jest tylko jeden warunek:
zarzuty muszą być prawdziwe. Warto ponadto argumentować, że ujawnianie
personaliów funkcjonariuszy publicznych, przekraczających swoje uprawnienia,
służy interesowi społecznemu.
A
zatem nie lękajcie się! Macie prawo do identyfikacji sędziów i prokuratorów
sprzeniewierzających się konstytucji i innym ustawom, którym oni podlegają!