Wolność słowa w III RP mamy taką, że o
degrengoladzie tubylczego „wymiaru sprawiedliwości” pisać w internecie można. Byle bez
wyzwisk. I nazwisk. Najbezpieczniej na okrągło. Ogólnikowo.
Bo kto śmie ujawniać konkrety, ten może
zostać - jak ja - ocenzurowany przez Bognę Janke (zdumiewająco antyobywatelską i prourzędniczą szefową Salonu24) i jej
podobnych „dziennikarzy”. Pilnujących, by blogujący o sądowym szambie nie
identyfikowali poszczególnych gówien.
A kto ma mus krytykować po nazwiskach, niech weźmie sobie za cel np. Putina albo Obamę. Redaktor Janke - odważna niczym Papkin - na to pozwoli.
A kto ma mus krytykować po nazwiskach, niech weźmie sobie za cel np. Putina albo Obamę. Redaktor Janke - odważna niczym Papkin - na to pozwoli.