Szefowa Salonu24 - Bogna Janke w pewnością
wie, w jakim „demokratycznym państwie prawnym” żyje. Dlatego nie dziwię się, że
uwzględniając imponderabilia ocenzurowała (likwidując w całości!) mój „Blog
weredyka” po donosie (nie wiadomo dokładnie, czyim) o rzekomym naruszeniu
przez autora (występującego jawnie pod własnym imieniem i nazwiskiem) dóbr
osobistych prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu - Ewy Barnaszewskiej,
krytykowanej przez niego głównie za przyzwalanie nadzorowanym sędziom na
wyrokowanie niezawiśle od litery ustaw.
Nie podzielam decyzji Bogny Janke, ale
rozumiem jej dylemat. Zapewne sam bym się zeszmacił, gdybym miał do wyboru:
albo zakneblować zwykłego obywatela i pogwałcić gwarantowaną mu przez konstytucję
wolność wyrażania swoich poglądów, albo liczyć się z realną groźbą zniszczenia rodzinnego
biznesu przez wszechmogących sędziów - niekontrolowanych przez nikogo spoza ich
własnej sitwy i kompletnie bezkarnych w swej orzeczniczej samowolce.