środa, 28 maja 2014

Dobroczynność przykrywką?

   Najsampierw dwa teksty archiwalne z mojego ocenzurowango w całości „Bloga weredyka”

SĘDZIOWSKA „POMOCNA DŁOŃ”

   Mało kto wie, że w gmachu wrocławskich sądów przy Podwalu znajduje się również siedziba Fundacji „Pomocna dłoń”. Istnieje ona już ponad 8 lat.

   Głównym celem statutowym tej nikogo nie zatrudniającej na etatcie i nie prowadzącej żadnej działalności gospodarczej organizacji pożytku publicznego jest ratowanie zdrowia i życia ludzi (zwłaszcza dzieci) poprzez wspieranie chorych wymagających nowoczesnego diagnozowania i leczenia, w tym finansowanie zakupów leków oraz specjalistycznego sprzętu medycznego i rehabilitacyjnego.

   W najnowszym sprawozdaniu zapisano, że w roku 2010 fundacja przyjęła świadczenia pieniężne od ofiarodawców w łącznej kwocie 47.073,51 zł. Zarazem udzieliła pomocy potrzebującym na sumę 51.300 zł, wykorzystując też kasowe rezerwy z lat poprzednich.

   Obecnie prezesem sześcioosobowego zarządu fundacji jest Małgorzata Brulińska (wiceprezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu), a wiceprezesem – Beata Stachowiak (sędzia tamże). Natomiast jedną z trojga członków komisji rewizyjnej jest Urszula Kubowska-Pieniążek (zastępca przewodniczącego Wydziału Cywilnego Odwoławczego SO).

   Wymienione po nazwisku to te same osoby, które w sprawie moich roszczeń finansowych wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dały się poznać ze swej przestępczej niezawisłości od ustaw. A tu proszę: tylko pogratulować im dobrego serca!

   PS. Początkowo chciałem się trochę powyzłośliwiać, ale podczas redagowania wpisu udzieliłem sobie reprymendy: „Pismaku, nie bądź sędzią – zachowuj się przyzwoicie”. Poskutkowało…

06.2011
DR JEKYLL & MR HYDE BYWA W KAŻDYM

   Czy można być uosobieniem dobra i zła zarazem? Sędzie Urszula Kubowska-Pieniążek i Beata Stachowiak, kierujące Wydziałem Cywilnym Odwoławczym Sądu Okręgowego we Wrocławiu (od miesiąca ta pierwsza jest przewodniczącą, druga – jej zastępczynią), dowodzą czynami, że i owszem.

   Prywatnie Kubowską-Pieniążek i Stachowiak stać na okazywanie bliźnim serca – co prawda niemal wyłącznie z kręgu samych swoich z miejsca pracy, ale jednak. Obie udzielają się społecznie w działającej już 10 lat Fundacji „Pomocna dłoń”, która zbiera datki (w 2012 zgromadziła 48.489,65 zł z tytułu 1-proc. podatku i innych darowizn oraz z odsetek bankowych), po czym przekazuje je (w 2012 wypłaciła świadczenia na łączną kwotę 32.500 zł) potrzebującym, którzy mają jakieś problemy zdrowotne i jednocześnie ekonomiczne.

   Służbowo Kubowskiej-Pieniążek (członkini komisji rewizyjnej wspomnianego stowarzyszenia) i Stachowiak (będącej jego wiceprezeską) zdarza się okazywać bliźnim również nikczemność, zwłaszcza gdy są nimi ludzie im obcy. Przykładem sprawa moich roszczeń finansowych wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w której – rozzuchwalone poczuciem własnej bezkarności i niekontrolowaną przez nikogo spoza ich zawodowej sitwy władzą nad cudzymi losami – orzekły one niezawiśle od ustaw, za to „w imieniu RP”, że okradzenie mnie z forsy, należnej jako pokrzywdzonemu bezprawnymi decyzjami ZUS, nie wymaga wznowienia postępowania sądowego w celu zmiany niesprawiedliwego wyroku (dostałem tylko symboliczne – nierekompensujące nawet kosztów procesu – zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych, bez jakiegokolwiek odszkodowania za wyliczalne co do grosza szkody materialne).

   Widocznie w każdym z nas, bez względu na płeć, jest i doktor Jekyll, i pan Hyde…

05.2013

   A teraz dopisek jak najbardziej aktualny.  

  Zupełnie innym punktem widzenia dzieli się ze mną pewien – znany z imienia i nazwiska – inny pokrzywdzony przez wrocławskich sędziów, który w przeciwieństwie do mnie zna się na biznesie. Mężczyzna ten, działacz Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, próbuje wyjaśniać m.in., czy Fundacja „Pomocna dłoń” ma jakiś związek z dziwnym orzecznictwem w sprawach windykacji długów. W kręgu zainteresowania "detektywa" są: Urszula Kubowska-Pieniążek i jej mąż, były sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, obecnie radca prawny Zdzisław Pieniążek. Będzie afera?