wtorek, 29 kwietnia 2014

Porządek prawny III RP: skarż się komuś, na kogo się skarżysz

   Jak donosiłem w tym blogu onegdaj, 5.03.2014 poskarżyłem się w mejlach do prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, premiera Donalda Tuska i rzecznika praw obywatelskich Ireny Lipowicz na skasowanie moich blogów przez Salon24 i Onet. Ocenzurowano mnie tam pod dyktando prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu - Ewy Barnaszewskiej lub kogoś donoszącego kierownictwu obu portali w jej imieniu, jakobym naruszył jakieś dobra osobiste (konkretów brak) tej co najmniej nieetycznej funkcjonariuszki tzw. wymiaru sprawiedliwości.

   Najszybciej zareagował ktoś z rządu. W piśmie z 14.03.2014 radca szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - Elżbieta Znamierowska poinformowała „uprzejmie”, że „obowiązujące przepisy” nie uprawniają urzędu premiera „do ingerencji w sprawy, których rozpoznanie należy do właściwości sądów i organów ścigania (prokuratura, policja)”.

   Ustawowy miesięczny termin odpowiedzi na skargę znacznie przekroczyło biuro rzecznika praw obywatelskich. W piśmie z 24.04.2014 Katarzyna Łakomiec, przy której nazwisku na pieczątce jest jedno tajemnicze słówko „specjalista”, przedstawiła „wyjaśnienie”, że "interwencja w przywoływanej sprawie nie mieści się w zakresie kompetencji" ombudsmana, a „obowiązujące przepisy” pozwalają mi li tylko „domagać się ochrony poprzez wniesienie powództwa cywilnego do sądu”.

   Do dziś, a minęło już 55 dni, nie dostałem żadnego listu od ludzi prezydenta. Jakby chcieli mi oni milcząco dać do zrozumienia, żebym nie zawracał dupy głowie państwa konstytucyjnym prawem obywatela do wolności wypowiedzi i jeśli już muszę o tym bezprawiu pisać, to najlepiej od razu na Berdyczów.