piątek, 28 marca 2014

Sąd poszukuje 227-latki




   22.08.2009 w "Gazecie Wyborczej" wydrukowano na koszt podatników anons o treści: "Sąd Rejonowy w Bydgoszczy informuje, iż pod sygn. akt II Ns 2028/09 z wniosku Skarbu Państwa - Wojewody Kujawsko-Pomorskiego w Bydgoszczy toczy się postępowanie o uznanie za zmarłą Sophie Gotheldine Bohm z domu Tiemann, ur. 24 grudnia 1782 r. w Gorzowie Wielkopolskim, żony Augusta Bohm, zamieszkałą w Bydgoszczy do dnia 1 października 1847 r. Wzywa się zaginionego, aby w terminie 3 miesięcy od ukazania się ogłoszenia zgłosił się, gdyż w przeciwnym razie może być uznany za zmarłego. Wzywa się wszystkie osoby, które mogą udzielić wiadomości o zaginionym, aby w powyższym terminie przekazały je Sądowi. Sędzia SSR Sylwia Roszak".

   Spieszę donieść, że w datach urodzenia i zaginięcia pani Bohm nie ma żadnej pomyłki. Ona naprawdę przyszła na świat prawie 227 lat temu (licząc do roku 2009), a zniknęła bez śladu 65 lat później.

   Żenującą głupotę sędzi Roszak mógłbym rozgrzeszyć tylko jej świadectwem głębokiej wiary w Pismo Święte. W Biblii bowiem jest przecież, że niejaki Matuzalem - człowiek jak najbardziej - miał żyć nawet 969 lat.