sobota, 22 marca 2014

Redaktor Niedużak ośmiesza sędziego

   Wiosną 2011 polski rynek prasowy wzbogacił się o miesięcznik "Mida. Magazyn dla prawników". W rubryce "Piszą dla nas" jest m.in. fotka Andrzeja Niedużaka i takie info o nim:

   "Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego. Pracę zawodową rozpoczynał w sądach okręgu opolskiego. Obecnie sędzia i prezes Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego. Autor glos do wyroków Sądu Najwyższego i artykułów związanych z funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości. Specjalizuje się w zagadnieniach dotyczących procesu cywilnego, odpowiedzialności dyscyplinarnej w zawodach prawniczych, reprezentacji procesowej i zasad odpowiedzialności Skarbu Państwa. Pasjonat historii Polski. W wolnym czasie zajmuje się ogrodem i hoduje warzywa ekologiczne".

   Rozumiem, że wizytówka wymaga skrótowości, podziwiam jednak treść drugiego ze zdań, w którym Niedużak, od dziś również członek Krajowej Rady Sądownictwa, zręcznie ukrył fakt orzekania w stanie wojennym w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Opolu.

   Ale nie czepiajmy się drobiazgów, tylko poczytajmy, o czym i co szef sędziów południowo-zachodniej Polski w periodyku "Mida" pisze. W internecie (pełna wersja papierowa nie wpadła w moje łapska) znalazł się taki fragment jego publikacji, zatytułowanej "Wynaturzony formalizm sądowy" (cytuję bez adiustacji):

   "W nieodległej przeszłości wrocławski sąd apelacyjny rozpoznawał zażalenie na postanowienie sądu okręgowego, odmawiające sporządzenia i doręczenia stronie pozwanej odpisu wyroku wraz z uzasadnieniem. Sąd pierwszej instancji twierdził, że stosowny wniosek strony w ustawowym terminie 7 dni od ogłoszenia wyroku nie wpłynął. Sprawa jest godna uwagi z racji okoliczności faktycznych towarzyszących wydaniu zaskarżonego orzeczenia, motywów rozstrzygnięcia, a także dlatego, że nie była to sprawa precedensowa.

   W opisywanej sprawie profesjonalny pełnomocnik strony pozwanej złożył w terminie tygodniowym od ogłoszenia wyroku pisemny wniosek „o doręczenie uzasadnienia wyroku”. Sąd pierwszej instancji był zdania, że tak sformułowany wniosek jest niewystarczający, gdyż aby uzasadnienie doręczyć, trzeba je najpierw sporządzić, a wniosek „o sporządzenie” uzasadnienia wyroku nie został złożony. Pozwana złożyła zażalenie do sądu apelacyjnego argumentując, że składając (w terminie) wniosek o doręczenie uzasadnienia wyroku, domagała się w sposób oczywisty jego wcześniejszego sporządzenia. Sąd drugiej instancji nie miał żadnych wątpliwości. Uchylił zaskarżone postanowienie i nakazał sądowi pierwszej instancji zwrócenie stronie pozwanej opłaty sądowej pobranej od zażalenia.

   Sąd odwoławczy określił stanowisko wyrażone w zaskarżonym postanowieniu jako „kuriozalne” i „nie do przyjęcia”. Wskazał, że art. 328 § 1 k.p.c. zakreśla ramy czasowe dla złożenia wniosku. Oczywiste jest natomiast, że żądanie doręczenia uzasadnienia orzeczenia zawiera w sobie wniosek o jego sporządzenie. Z kolei, gdyby wniosek ograniczał się do żądania sporządzenia uzasadnienia, to oznaczałby nie tylko obowiązek jego sporządzenia, ale i doręczenia wnioskującemu (por. Postanowienie SA we Wrocławiu z 21 grudnia 2009 r., sygn. akt I ACz 1635/09)".

   Z mojego dziennikarskiego punktu widzenia, Niedużak pisze, jak na prawnika przystało, cokolwiek bełkotliwie, ale jednak pouczająco, co zasługuje na pochwałę. Nie wiem tylko, czy miał intencję ośmieszenia inteligencji sędziego z okręgówki - bo jeśli miał, to się mu udało.