Autor informuje mnie, że to on zablokował
moje blogi na portalach Blog.pl i Salon24. Z Ewą Barnaszewską – dodał –
„rodzinnie nie mam nic wspólnego”.
Tajemnicza sprawa. Z portalu Moikrewni.pl wynika,
że obecnie w całej Polsce zameldowanych jest tylko dwóch Barnaszewskich i trzy
Barnaszewskie – czworo we Wrocławiu, jedna w Legnicy. Natomiast w znalezionym
dokumencie o egzaminach wstępnych na aplikację radcowską w 2010 stoi czarno na
białym, że Marta Barnaszewska ma rodziców o imionach Bogusław i Ewa. Co o tym
sądzić?
Baranowski podający się za Barnaszewskiego wspomina też w mejlu o moim... pogrzebie. Ostrożnie, bo mogę to uznać za próbę zastraszania!
Baranowski podający się za Barnaszewskiego wspomina też w mejlu o moim... pogrzebie. Ostrożnie, bo mogę to uznać za próbę zastraszania!
Dobry moment, by przypomnieć jedną z moich
notek z zablokowanych blogów, zatytułowaną „Mąż swojej żony”:
„Instytut Pamięci Narodowej - Komisja
Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu publikuje na stronie internetowej
www.13grudnia81.pl
"elektroniczny inwentarz archiwalny akt spraw karnych z okresu stanu
wojennego". Znajdują się tam opisy dokumentów, które ocalono od
zniszczenia. Każdy zainteresowany może zapoznać się z zachowanymi
"świadectwami represji ze strony władzy w stosunku do obywateli" w tamtym
czasie.
Zaciekawiła mnie ta część katalogu, która
dotyczy porucznika Bogusława Barnaszewskiego z Sądu Warszawskiego Okręgu
Wojskowego. Zawiera ona informacje o orzekaniu przez niego - w charakterze
sędziego społecznego, czyli ławnika - w trwającej od 26.11.1982 do 14.02.1983
sprawie karnej przeciwko Krzysztofowi Majcherowi, synowi Janusza, urodzonemu
16.08.1951. W samochodzie tego nieszczęśnika "znaleziono wydawnictwa
drugoobiegowe [rozpowszechniane z ominięciem PRL-owskiej cenzury prewencyjnej], które zostały mu przekazane do przechowania". To
wystarczyło do zarzucenia Majcherowi, że - cytuję bełkot z aktu oskarżenia -
"w dniu 24.11.1982 r. w Warszawie, posiadając wiarygodną wiadomość o
dokonanym przestępstwie z art. 48 ust. 3 w zw. z art. 48 ust. 2 dekretu z dnia
12.12.1981 r. o stanie wojennym, nie zawiadomił niezwłocznie o nim organu
powołanego do ścigania przestępstw, jak i zataił znane mu okoliczności
dotyczące tego czynu, a w szczególności nazwisko sprawcy przestępstwa".
Za tę "zbrodnię" Barnaszewski,
wespół z kapitanem Krzysztofem Plichtowiczem i porucznikiem Wiesławem
Woźniakiem, skazał "winnego" cywila na karę jednego roku pozbawienia
wolności z warunkowym zawieszeniem na dwa lata i na 10 tys. zł grzywny, a
ponadto obciążył go kosztami postępowania sądowego na kwotę 5 tys. zł. Przed
wyrokiem Majcher zdążył odsiedzieć 42 dni w areszcie, akurat w szczególnym
okresie świąteczno-noworocznym.
Co łączy Bogusława Barnaszewskiego i Ewę
Barnaszewską (prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu, członka Prezydium Krajowej
Rady Sądownictwa)? Małżeństwo i ich córka Marta Barnaszewska. O dziwo, ona
sędzią nie jest. Jest "tylko" radcą prawnym”.
Tyle w notce „Mąż swojej żony”. Powtórzę raz
jeszcze: jeśli w moich blogach są jakieś informacje nieprawdziwe, gotów jestem natychmiast
je sprostować lub usunąć.
PS. Piotr Baranowski wygląda mi na niegrzeszącego inteligencją oszusta, udającego Bogusława Barnaszewskiego. Niewykluczone, że za jego wiedzą...
PS. Piotr Baranowski wygląda mi na niegrzeszącego inteligencją oszusta, udającego Bogusława Barnaszewskiego. Niewykluczone, że za jego wiedzą...