poniedziałek, 17 marca 2014

Konstytucja to też ustawa

   A propos art. 178 ust. 1 obowiązującej Konstytucji RP: "Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom".

   Na przełomie lat 2010-2011, w mejlu do wszystkich posłów - członków Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, doniosłem im o pewnym szkolnym błędzie w zacytowanym przepisie. Żaden z adresatów nie zareagował.

   Jakimś prawniczo-polonistycznym niedoukom, przygotowującym projekt, tak się napisało. Sejm i Senat to bezmyślnie uchwaliły. Podpisy pod tym czymś złożyli: ostatni przewodniczący Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego, wrocławski profesor Marek Mazurkiewicz (na marginesie: dostało mi się od niego w 1988, gdy był on działaczem PZPR, za życzliwy felieton o Lechu Wałęsie) i ówczesny - w 1997 - prezydent Aleksander Kwaśniewski ("może zostałbym kucharzem, bo lubię gotować" - wyznał mi kiedyś, gdy ankietowałem polityków na temat: "gdybym był bezrobotny"). A na dokładkę naród (ściślej: niespełna 53 proc. z głosujących w referendum) całość, przeważnie bez czytania, przyklepał. No i mamy jak widać.
   Nie chodzi mi o pisownię kluczowego wyrazu (dużą literą piszemy pełną nazwę: "Konstytucja RP", małą - nazwę skróconą: "konstytucja"). Chodzi mi głównie o robienie nieprawdziwego wrażenia, że konstytucja nie jest ustawą.
   Jak ten fragment najważniejszego (nie dla wszystkich kauzyperdów, niestety) państwowego aktu prawnego powinien brzmieć? Chociażby tak: "Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli. Podlegają tylko konstytucji i innym ustawom". A jeśli już koniecznie miałoby być tylko jedno zdanie, to raczej: "Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko ustawom z konstytucją na czele" (ale nie "na czele z konstytucją").
   Jeśli taka niedoróbka "ozdabia" Konstytucję RP i ustawodawca przez niemal 17 lat (2.04.2014 minie kolejna rocznica uchwalenia) nawet nie próbował tę legislacyjną fuszerkę poprawić, to cóż sądzić o jakości stanowionego u nas prawa...