21.03.2014 członkiem KRS przestanie być Ewa Barnaszewska, a nazajutrz zostanie nim Andrzej Niedużak. Obojgu zarzucam przyzwalanie
nadzorowanym sędziom na orzekanie – w sprawie moich roszczeń finansowych wobec
ZUS – niezawiśle od litery ustaw.
Pożegnanie Barnaszewskiej z KRS nie ma żadnego
związku z jej co najmniej nieetycznym postępowaniem na stanowisku prezesa Sądu
Okręgowego we Wrocławiu. Jest rezultatem zakończenia przez nią drugiej czteroletniej
kadencji (na trzecią nie zezwalają przepisy).
Powitanie Niedużaka w KRS też dzieje się niezależnie
od jego – prezesa Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu – biernej postawy wobec
sygnalizowanego mu przeze mnie orzeczniczego bezprawia. Jest wynikiem wybrania
go tam przez „samych swoich”.
Co gorsza, wymiana ta wygląda na krok wstecz na drodze
do odkomuszenia tzw. wymiaru sprawiedliwości. O ile bowiem Barnaszewska zaczynała
karierę sędziowską w roku 1989 (najpierw jako asesor), o tyle Niedużak
wystartował do niej na przełomie lat 1981-1982 (debiutował w opolskim sądzie
wojskowym tuż po wprowadzeniu stanu wojennego).