niedziela, 24 kwietnia 2016

Jestem za, a nawet przeciw karze śmierci

   Jestem przeciwko przywróceniu w Polsce kary śmierci. Tylko i wyłącznie dlatego, że zdarzało się rozstrzeliwać lub wieszać osoby oskarżone o morderstwo w wyniku pomyłek prokuratorsko-sądowych. Dzięki zakazowi zabijania w majestacie prawa, m.in. znajoma blogerka Grażynka „Faxe" Romanowa nie musi odwiedzać swego brata Jacka Wacha na cmentarzu. Skazany w procesie poszlakowym na dożywocie, za rzekome zastrzelenie i poćwiartowanie gangstera Tomasza S., mógł powrócić na wolność, gdy po kilkunastu latach miejsce ukrycia zwłok – były w całości i nie miały śladu po kuli! – wskazał rzeczywisty sprawca zbrodni.

   Zarazem są wyjątki od reguły, kiedy jestem za zastosowaniem kary śmierci. Tylko i wyłącznie wówczas, gdy wina oskarżonego jest dla wszystkich, z adwokatami włącznie, oczywista. Jak np. w przypadku Andersa Breivika, który z zimną krwią zabił 77 ludzi. Dostał za to 21 lat więzienia. I jeszcze tzw. wymiar sprawiedliwości przyznał mu w ostatnich dniach rację, że samotne przebywanie przez niego w luksusowej celi, w całkowitej izolacji od świata zewnętrznego, jest niehumanitarne…