sobota, 23 kwietnia 2016

Hejtujący woźnica

   Głos osoby niepełnosprawnej intelektualnie? Ależ skąd! – to sędzia Halina Jabłońska z Sądu Okręgowego w Koszalinie, orzekająca z należną jej urzędowi powagą w imieniu III RP.

   Możesz się od niej dowiedzieć, jaka jest geneza słowa „hejt” i co ma ono wspólnego nie tyle z „nienawiścią” po angielsku, ile z tubylczym woźnicą powożącym bryczką. Słychać to na upublicznionym nagraniu z sali sądowej (https://youtu.be/k1yQkPnUsuM).

   Dowiesz się z niego, że sędzia Jabłońska sprawdzała znaczenie wyrazu „hejt” w słowniku języka polskiego pod redakcją Witolda Doroszewskiego. I stwierdziła wszem wobec, że jest to coś z repertuaru woźnicy, poganiającego swoje konie okrzykami „hejta!” i „wiśta!” (o "wio!" już nie wspomniała).

   Przypomnę, że lingwista Doroszewski, na którego funkcjonariuszka tzw. wymiaru sprawiedliwości się powołuje, zmarł w roku 1976. Wtedy jeszcze nikt w Polsce nie miał pojęcia o internecie, a tym bardziej o hejtowaniu (obraźliwym i zwykle agresywnym komentowaniu) w nim.

   Radzę opóźnionej w rozwoju – językoznawczo, ma się rozumieć – sędzi Jabłońskiej, aby nie błądziła i nie sprawdzała u Doroszewskiego hasła „komórka”. Znajdzie tam wprawdzie cztery różne znaczenia tego wyrazu, ale ani słowa o telefonie…