czwartek, 22 stycznia 2015

Gdzie są granice głupoty

   Kolejny przykład biurokratycznej bezrozumności opisała ostatnio „Gazeta Wyborcza” w publikacji „ZUS oskarża, bo nie wierzy w pogrzeb”.

   3.05.2008 pani Krystyna z Krakowa pochowała swoją matkę, co łatwo sprawdzić na cmentarzu. Czujny ZUS ma jednak poważne wątpliwości.

   Jego urzędnicy odmówili wypłaty 5.799 zł zasiłku pogrzebowego, mimo przedłożenia przez uprawnioną do tego świadczenia stosownego wniosku, aktu zgonu, odcinka emerytury zmarłej, rachunków za karawan, trumnę, katakumbę i kwiaty, a nawet oświadczenia księdza o kosztach posługi duszpasterskiej. Na dodatek zawiadomili prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, oskarżając córkę nieboszczki o sfałszowanie dokumentów i próbę wyłudzenia pieniędzy.

  I chociaż 24.10.2008 sąd uznał, że ZUS nie ma żadnych podstaw do odmowy wypłaty zasiłku pogrzebowego, urzędnicy nie dają za wygraną, angażując śledczych i biegłych. Usiłują udowodnić, że kwiaty można kupić tylko w miejscowości, w której odbył się pogrzeb. Że firma, która go organizowała, nie istnieje. A samego pogrzebu w ogóle nie było.

   „Urzędnicy polskiego państwa – powiedziała dziennikarzowi poniewierana pani Krystyna - nie tylko marnotrawią publiczne pieniądze. Szargają moje dobre imię. Wystąpię o odszkodowanie za naruszenie dóbr osobistych. Urząd nie może niszczyć obywateli w imieniu prawa”.

   Podpisuję się pod jej słowami obiema rękami!

12.2008