środa, 10 września 2014

W imieniu RP orzekają socjopaci

   Dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Koszalinie - pułkownik Krzysztof Olkowicz nie jest osobą bliską Arkadiuszowi K. Dlatego nie mógł zapłacić za niego części (czterdziestu ze stu złotych) grzywny, wymierzonej temu niepełnosprawnemu intelektualnie mężczyźnie za kradzież wafelka w czekoladzie za 99 groszy.

   Zdaniem sędzi Sądu Okręgowego w Koszalinie - Renaty Rzepeckiej-Gawrysiak, okazanie serca przez płk. Olkowicza wobec człowieka chorego psychicznie, aresztowanego na pięć dni (uwolnionego dzięki pomocy finansowej dyrektora tutejszej SW po trzech), jest szkodliwe społecznie. A za wręcz niedopuszczalne uznała podważanie wyroku przez funkcjonariusza publicznego pełniącego ważną funkcję penitencjarną.

   Tym samym Rzepecka-Gawrysiak uprawomocniła wyrok sądu pierwszej instancji, który zrobił z Olkowicza winnego bezprawia. W swej łaskawości też nie wymierzyła oskarżonemu żadnej kary.

   Przypomnę, że na Olkowicza donieśli do Ministerstwa Sprawiedliwości jego podwładni. Bo szef próbował ich rozliczać za dopuszczenie do znęcania się nad Arkadiuszem K. przez współwięźniów…

   - Dzisiejszy wyrok - stwierdził po rozprawie 9.09.2014 obrońca Olkowicza, mecenas Jan Daszko - pokazuje, że między prawem a sprawiedliwością jest bardzo duża różnica. To powiedzenie społeczeństwu, że sąd nawet wtedy, kiedy się myli, to i tak ma rację.

  Trafne słowa. Ja dodałbym, że sprawa Olkowicza jest kolejnym przykładem orzekania „w imieniu RP” przez socjopatów.