czwartek, 7 sierpnia 2014

Korzeniewskiemu dostało się za uwięzienie Brauna przez Kropiewnicką

   Pismacka uczciwość nakazuje mi odszczekać pewną powieloną w dobrej wierze nieprawdziwą informację. Robię to bez żądania sprostowania jej przez kogokolwiek.

   Kto, jak m.in. ja, uczestniczył 2.08.2014 w akcji protestacyjnej pod aresztem śledczym we Wrocławiu, ten widział na transparentach i słyszał od mówców, że sprawcą uwięzienia tam na 7 dni działacza antykomunistycznego Grzegorza Brauna był sędzia Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia - Krzysztof Korzeniewski. Wymieniając go z imienia i nazwiska, manifestujący obiecywali mu weryfikację (czytaj: wyrzucenie z zawodu) po nastaniu IV RP i wywózkę kibitką do Moskwy.

   Okazuje się, że Brauna na tygodniową odsiadkę za demonstracyjne wyjście z sali rozpraw skazała sędzia Wydziału Karnego Odwoławczego Sądu Okręgowego we Wrocławiu (a nie tutejszego Sądu Apelacyjnego, jak można przeczytać w najwięcej o tej sprawie piszącej „Gazecie Polskiej”) - Dorota Kropiewnicka. Uznała ona trzaśnięcie dniami przez oskarżonego o pobicie w pojedynkę sześciu policjantów za obrazę „wymiaru sprawiedliwości”.

    Korzeniewski wcześniej wymierzył Braunowi „tylko” tysiączłotową grzywnę. Dostał ją za nazwanie jednego ze świadków - byłego policjanta - „łobuzem” (oskarżony potwierdza, że tak powiedział) i „złodziejem” (oskarżony zaprzecza). Braun wniósł na to postanowienie zażalenie. Rozpatrzyła je - negatywnie - właśnie Kropiewnicka. A przy okazji dodała od siebie 7 dni aresztu za kontestowanie jej decyzji przez oskarżonego.